Beenhakker nie przejął się tym, że w pierwszym meczu podczas Euro 2008 jego chłopcy od razu zostaną rzuceni na głęboką wodę i będą musieli zmierzyć się z Niemcami. - Ten mecz to nasze wielkie wyzwanie - podkreślał Leo. - Niemcy to świetny zespół, ale dzisiaj w futbolu na szczeblu reprezentacji nie ma łatwych zwycięstw. Ani dla nas, ani dla żadnej innej drużyny. W naszej grupie wszystko może się zdarzyć. Beenhakker zgadza się, że "papierowym" faworytem grupy są Niemcy. - Drugie miejsce? "Chorwacja!" Ktoś mógłby pochopnie tak powiedzieć, tylko że my nie gramy papierze. Gramy na trawie - zwraca uwagę Holender. Przed losowaniem Leo zjadł kolację w towarzystwie swych rodaków, a zarazem kolegów po fachu: Guusa Hiddinka i Marco van Bastena. Gdy zapytali naszego selekcjonera, na kogo chciałby trafić, ten wypalił: "Holandia, Włochy, Niemcy!". - W końcu po to jedzie się na mistrzostwa Europy, żeby zmierzyć się z wielkimi wyzwaniami! - uzasadnił. Leo nie zamierza się pocieszać tym, że skoro w eliminacjach poradziliśmy sobie z Serbami, to teraz doświadczenie z tej rywalizacji może zaprocentować w starciu z Chorwatami, którzy prezentują podobny styl. Beenhakker uważa, że Chorwaci są zdecydowanie lepsi od Serbów. - Mają wspaniałe indywidualności i tworzą lepszy zespół - podkreśla. Więcej w "Przeglądzie Sportowym".