"Zadecydowały indywidualne błędy. Słowacy nie stwarzali sytuacji, to my je im stwarzaliśmy. Po prostu zabrakło szczęścia, co więcej mogę powiedzieć?" - denerwuje się Beenhakker. Nie chce odpowiedzieć na pytanie, czy rozmawiał po meczu z Arturem Borucem. Rzuca tylko: "Nie ma sensu roztrząsać tej sprawy. O czym miałem z nim rozmawiać? Facet był bardzo rozczarowany, jak każdy z nas". Leo patrząc na zdobycz punktową twierdzi również, że nie jest zadowolony z dorobku z meczów z Czechami i Słowacją. "Trzy punkty w ostatnich dwóch meczach to wynik zdecydowanie zły. Nie ma co owijać w bawełnę. Ja chcę wygrywać każde spotkanie. Pozytywne jest tylko to, że wciąż jesteśmy w grze. Awans jest w naszym zasięgu. Mamy do rozegrania 6 meczów. Ale nie chcę już rozmawiać, jestem w fatalnym nastroju" - kończy wywiad Beenhakker.