Dawny mistrz świata wszechwag, Lennox Lewis (41-2-1, 32 KO), nie podziela opinii większości ekspertów, którzy uważają, że to młodszy z braci Kliczko jest najlepszym pięściarzem wagi ciężkiej. 45-letni dziś Brytyjczyk w swej ostatniej walce zmierzył się z Witalijem Kliczko (42-2, 39 KO) i po bardzo ciężkiej przeprawie zwyciężył przez techniczny nokaut w szóstym starciu. W chwili przerwania walki Lewis przegrywał dwoma punktami u każdego z trójki sędziów. W 2001 roku, a więc dwa lata przed sportową emeryturą Lennox był też w ringu z Władimirem Kliczko (55-3, 49 KO), lecz nie w prawdziwej walce, a przy okazji kręcenia "Ocean's Eleven". - To era Kliczków. Obydwaj mają mistrzowskie tytuły i rządzą wagą ciężką. To bez wątpienia przyszli członkowie Galerii Sław Boksu - powiedział Lewis. - Pamiętacie wcześniej sytuację, żeby dwaj bracia królowali w królewskiej kategorii? To mówi samo za siebie. Dlaczego legendarny "The Lion" wyżej ceni sobie Witalija, z którym omal nie przegrał ponad siedem lat temu? - Starszy z nich jest lepszy, nie mam co do tego wątpliwości. Nigdy nie byłem w ringu z drugim tak niewygodnym rywalem. Jest wysoki i chudy, przy czym potrafi wykorzystać swoje warunki fizyczne. Bije też dobrze seriami i wie jak wytrącić rywala z równowagi, więc zdecydowanie stawiam go ponad Władimirem - ocenił Lewis.