- Po ostatnich meczach media wyraźnie wskazały winowajców, jednak ja jestem od tego, żeby podejmować decyzje. Wiele krytyki, która spłynęła pod naszym adresem była jednak uzasadniona. Nasze błędy były szkolne - powiedział doświadczony szkoleniowiec wrocławskiego zespołu. - Ostatnie dwa mecze przegraliśmy po prostych błędach pomagając naszym rywalom w zdobywaniu bramek. Mógłbym teraz dokonać zmian w linii defensywnej, ale pod uwagę również muszę wziąć poprzednie spotkania i przeciwnika, z którym przyjdzie nam się teraz zmierzyć - dodał. "Dziadek" przed meczem z Cracovią ma do dyspozycji osiemnastu zawodników. Ewentualny występ Sebastiana Mili, Roka Elsnera i Crisiana Diaza leży natomiast w kompetencjach lekarza klubowego. W wyjściowym składzie wrocławian nie powinno zabraknąć Marka Wasiluka, dla którego powrót pod Wawel będzie miał znaczenie sentymentalne. W zespole "Pasów" rosły obrońca rozwinął się piłkarsko, zrobił bardzo duże postępy. Teraz jednak przebywa na wypożyczeniu w Śląsku, a umowa nie zabrania mu gry przeciwko macierzystemu klubowi. Do wrocławskiej drużyny ściągnął go w końcu trener Lenczyk, który pamięta Wasiluka z czasów, gdy sam prowadził Cracovię. - To na pewno nie jest drużyna do spadku, ale każdy inny wynik niż nasze zwycięstwo będzie uznany za zły. Błędy, które popełniliśmy ostatnio nie mają prawa się powtórzyć - wyjaśnił "Oro Profesoro".