Legia przystąpiła do tego meczu bez swojego kapitana - Ivicy Vrdoljaka, który doznał kontuzji i Maciej Skorża odesłał go na trybuny, aby nie ryzykować jego zdrowia przed finałem Pucharu Polski z Lechem. Perspektywa wtorkowego spotkania w Bydgoszczy najwyraźniej mocno tkwiła w świadomości legionistów, gdyż w pierwszej połowie grali bardzo wolno, bez agresywności i dynamiki. Dość powiedzieć, że przed przerwą nie oglądaliśmy ani jednego celnego strzału. Legia nie wypracowała sobie też ani jednej dobrej okazji bramkowej. Widzew, skoncentrowany na defensywie, nie potrafił wyprowadzać kontrataków. Długie podania do Darvydasa Sernasa i Prejuce Nakoulmy była zazwyczaj niedokładne. A pod bramką Wojciecha Skaby było nieco groźniej tylko dwa razy, gdy - po dośrodkowaniach Adriana Budki z rzutów wolnych - niecelnie główkował Jarosław Bieniuk. W drugiej połowie mecz był nieco ciekawszym widowiskiem i w 65. minucie doczekaliśmy się gola. Wprowadzony chwilę wcześniej Alejandro Cabral otrzymał znakomite podanie od Jakuba Wawrzyniaka i strzałem z pięciu metrów skierował piłkę do pustej bramki. Był to pierwszy celny strzał w tym spotkaniu. Dopiero po stracie gola łodzianie zaatakowali nieco odważniej, ale - poza rzutami rożnymi - nie zdziałali zbyt wiele. W 73. minucie doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Przemysław Oziębała wychodził sam na bramkarza i - tuż przed polem karnym - został powalony przez Artura Jędrzejczyka. Legionista został ukarany żółtą kartką, choć gdyby dostał czerwoną nie mógłby mieć pretensji. Po meczu trener Legii Maciej Skorża odetchnął z ulgą, bo jego zespół - po sześciu meczach bez wygranej - wzbogacił się o trzy punkty. Szkoleniowca warszawskiego zespołu zmartwiła jednak kontuzja Dicksona Choto, który w przerwie musiał opuścić boisko i nie wiadomo, czy zagra we wtorek w finale Pucharu Polski z Lechem. Po meczu powiedzieli: Czesław Michniewicz, trener Widzewa: - Nie był to dla nas miły mecz, ponieważ wszystko wskazywało, że zakończy się bezbramkowym remisem. Trzeba jednak przyznać, że stworzyliśmy zbyt mało sytuacji, aby myśleć o zdobyciu trzech punktów. Do tego trzeba przecież strzelać bramki. A nam brakowało dobrego rozegrania między pomocnikami i napastnikami. Legia lepiej od nas operowała piłką. Zaczęliśmy grać, kiedy rywale cofnęli się do obrony, ale dla nas było to już zbyt późno. Mamy umiejętności takie, a nie inne, a Legia nie pozwoliła nam na zbyt wiele. Szkoda, bo włożyliśmy w ten mecz dużo serca. Profilaktycznie wcześniej opuściłem ławkę trenerską, żeby nie wyrzucił mnie z niej sędzia. Mecz był nerwowy, ale nie możemy mieć większych pretensji do arbitra. Maciej Skorża, trener Legii: - Osiągnęliśmy cel. Chcieliśmy za wszelką cenę przerwać złą passę i wreszcie się udało. Graliśmy bardzo ostrożnie i przez to stworzyliśmy brzydkie widowisko. Na osłodę pozostaje nam ładna akcja bramkowa, których w meczu powinno być kilkanaście. Bałem się jednak, jak ten mecz będzie wyglądał, mając na względzie wtorkowy finał Pucharu Polski z Lechem Poznań. Widać było po naszej postawie, że zawodnicy myśleli już o tym spotkaniu. Wiele razy tu pięknie przegraliśmy, ale w piątek brzydko wygraliśmy i najważniejsze są te trzy punkty. Proszę nas nie rozliczać za jakość gry. To był brzydki mecz z obydwu stron. Graliśmy trochę jak Real Madryt przeciwko Barcelonie. Wiem, że kibice są obruszeni stylem gry, ale w obecnej sytuacji najważniejsze jest dla mnie zwycięstwo. Najgorszą wiadomością jest kontuzja Dicksona Choto, który naderwał mięsień dwugłowy i nie wiadomo, czy we wtorek zagra przeciwko Lechowi. Z kolei Ivica Vrdoljak naderwał mięsień czworogłowy na czwartkowym treningu i też nie mam pewności, czy zagra we wtorek. Kompetentne i mądre osoby zadecydują o mojej przyszłości, a zdobycie Pucharu Polski na pewno będzie miało wpływ na tę decyzję. Legia Warszawa - Widzew Łódź 1-0 (0-0) 1-0 Alejandro Ariel Cabral (65) Legia: Wojciech Skaba - Artur Jędrzejczyk, Dickson Choto (46. Marcin Komorowski), Inaki Astiz, Jakub Wawrzyniak - Manu, Janusz Gol (56. Alejandro Ariel Cabral), Ariel Borysiuk, Miroslav Radovic, Maciej Rybus (63. Michał Kucharczyk) - Michal Hubnik. Widzew: Maciej Mielcarz - Adrian Budka, Jarosław Bieniuk, Sebastian Madera, Wojciech Szymanek - Przemysław Oziębała (77. Damian Radowicz), Mindaugas Panka, Łukasz Broź, Prejuce Nakoulma (59. Krzysztof Ostrowski) - Nika Dżalamidze (79. Piotr Grzelczak), Darvydas Sernas. Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom). Żółta kartka - Legia Warszawa: Artur Jędrzejczyk. Widzew Łódź: Mindaugas Panka, Wojciech Szymanek. Widzów 16˙448. Ekstraklasa - wyniki, strzelcy bramek, składy, tabela Zobacz zapis relacji na żywo