"Jestem rozczarowany początkiem sezonu, zaniepokojony formą i aklimatyzacją niektórych zawodników. Jeśli chodzi o grę to zdaję sobie sprawę, że sprawiamy zawód" - posypuje głowę popiołem Trzeciak krytykowany za ściągnięcie do Legii hiszpańskich piłkarzy: Arruabareny, Tito i Descargi. "Moja odpowiedzialność jest ewidentna. To ja odpowiadam za transfery, a pozytywny wkład nowych zawodników w grę jest niewielki. Wyjątkiem jest Iwański" - przyznaje wprost były piłkarz Osasuny i ŁKS. Jednocześnie tłumaczy hiszpańskich graczy, których nie uważa wcale za transferowe niewypały. "U Arruabarreny gorzej z psychiką, problemy z kondycją miał Tito, a Descarga z kolei jest u nas dopiero trzy tygodnie. Mam jednak prośbę do mediów, aby nie skreślały tych piłkarzy. Oni w zeszłym sezonie grali bardzo dobrze. Wierzę w nich, a cierpliwości mi nie zabraknie" - zapewnia. Zdradza również, że klub jest zainteresowany pozyskaniem środkowego obrońcy, na którego ma już przygotowane pieniądze. A sprawę swojego ewentualnego odejścia z klubu kwituje słowami: "Legia ze mną, czy bez i tak skazana jest na sukces".