LECHIA GDAŃSK - CRACOVIA: Zobacz zapis relacji na żywo Po raz ostatni napastnik Lechii wpisał się na listę strzelców 29 października 2003 roku w wygranym przez Amikę Wronki 4:0 meczu z GKS Katowice. Dzięki tej bramce gdańszczanie odnieśli pierwsze zwycięstwo na własnym stadionie od 25 września, kiedy pokonali 1:0 Zagłębie Lubin. Tym samym Lechia przerwała świetną passę Cracovii, która wygrała cztery ostatnie spotkania. W Gdańsku goście nie zasłużyli jednak na porażkę. Zwłaszcza w pierwszej połowie to Cracovia była zespołem bardziej dojrzałym, który składniej operował piłką. Na prowadzenie "Pasy" mogły wyjść już w trzeciej minucie kiedy po zagraniu Michała Golińskiego uderzenie Piotra Polczaka z 6 metrów obronił Paweł Kapsa. Później groźniejsze sytuacje wypracowali sobie gospodarze. Jedną z nich sprokurowali krakowianie, którzy nieumiejętnie zastawili pułapkę ofsajdową. Do pozornie za długiego podania doszedł Jakub Zabłocki i zdołał dośrodkować z linii końcowej. Marcin Cabaj uprzedził jednak Ivansa Lukjanovsa i uratował swój zespół od utraty gola. Pierwszą, wyjątkowo niemrawą i toczoną w ospałym tempie połowę starał się jeszcze urozmaicić uderzeniami z dystansu Goliński. Po przerwie w ten sam sposób golkipera Cracovii próbował sprawdzić Zabłocki i niewiele brakowało, aby w 57. minucie jego strzał z rzutu wolnego zakończył się powodzeniem. Jednak szybującą w okienko piłkę Cabaj zdołał wybić na róg. Sześć minut później dyspozycję bramkarza Lechii zweryfikował także Mateusz Klich, który popisał się efektownym uderzeniem z dystansu, ale Kapsa nie dał się zaskoczyć. W 75. minucie słabo grający gospodarze przeprowadzili jednak świetną akcję, którą zapoczątkował i zwieńczył skutecznym strzałem wprowadzony raptem 180 sekund wcześniej Tomasz Dawidowski. Spory udział przy jedynym golu dla gdańszczan miał również inny rezerwowy, Paweł Buzała, który w tej sytuacji popisał się precyzyjnym dośrodkowaniem z lewej strony. W doliczonym czasie gry Cracovia mogła doprowadzić do remisu; piłka po główce Golińskiego trafiła jednak w słupek, a dobitka Dariusza Pawlusińskiego również nie znalazła drogi do siatki. Powiedzieli po meczu: Tomasz Kafarski, trener Lechii Gdańsk: "Nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Zwłaszcza w pierwszej połowie zagraliśmy za mało agresywnie i na tle nieźle dysponowanej Cracovii prezentowaliśmy się dość kiepsko. Gra była słaba, po przerwie trochę lepsza, ale bramkę udało nam się zdobyć filmowej urody, po składnej akcji z pierwszej piłki. Na pewno sporo ożywienia do naszych poczynań wnieśli trzej rezerwowi zawodnicy. Tej jesieni wywalczyliśmy 26 punktów i z tego dorobku jestem zadowolony. To naprawdę niezły kapitał przez rundą wiosenną". Orest Lenczyk, trener Cracovii: "W ostatnim meczu chcieliśmy wywalczyć trzy punkty i zaprezentować się z jak najlepszej strony. W pierwszej połowie pokazaliśmy niezły futbol, ale zamiast samemu strzelić bramkę, daliśmy taką szansę gospodarzom po przerwie. Druga połowa w naszym wykonaniu była znacznie gorsza i naprawdę nie wiem, co było powodem metamorfozy. Przed golem Tomka Dawidowskiego do zmiany był gotowy nasz stoper Piotr Polczak, ale jakoś zwlekał z nią i straciliśmy bramkę. A w końcówce zabrakło nam łutu szczęścia". Lechia Gdańsk - Cracovia Kraków 1:0 (0:0) Bramki: 1:0 Tomasz Dawidowski (75). Lechia Gdańsk: Paweł Kapsa - Hubert Wołąkiewicz, Peter Cvirik, Sergejs Kozans, Marcin Kaczmarek - Paweł Nowak, Karol Piątek (64. Marcin Pietrowski), Łukasz Surma - Piotr Wiśniewski (44. Paweł Buzała), Jakub Zabłocki (72. Tomasz Dawidowski), Ivans Lukjanovs. Cracovia: Marcin Cabaj - Łukasz Mierzejewski, Piotr Polczak (79. Marek Wasiluk), Łukasz Tupalski, Łukasz Derbich - Arkadiusz Baran (85. Sławomir Szeliga), Mateusz Klich, Michał Goliński - Mariusz Sacha, Mateusz Jeleń (74. Jakub Kaszuba), Dariusz Pawlusiński. Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Peter Cvirik, Piotr Wiśniewski. Cracovia Kraków: Łukasz Tupalski. Sędzia: Piotr Siedlecki (Warszawa). Widzów 6 500.