Sam zawodnik z chęcią zamieniłby klub, gdyż najwidoczniej nie ma on zbytniej ochoty reprezentować barw Wisły w rundzie rewanżowej. "Nafciarze" poznali już chyba stare polskie przysłowie, które brzmi: "z niewolnika nie ma pracownika", toteż rozważają opcję sprzedaży zawodnika. Przeszkodą w zmianie barw przez Grzezczyka może być jednak jego cena - Wisła wycenia swego młodego pomocnika na 500 tysięcy złotych. Jeśli tylko Lechię będzie stać na taki wydatek, wtedy może dojść do rozmów między klubami.