Łącznie ze środowym pucharowym pojedynkiem z Polonią Warszawa. Dzisiaj Lech podejmuje Ruch Chorzów, jeżeli po tym meczu gospodarze nie zapiszą na swoim koncie trzech punktów, wówczas szanse na krajowe trofeum będą coraz mniejsze. Od 17.00 zapraszamy na relację z tego spotkania do Interia.pl - Nie róbmy tragedii - apelował Franciszek Smuda po środowym spotkaniu Lecha Poznań z Polonią Warszawa w półfinale Pucharu Polski. Lech tylko zremisował 1:1 z zespołem "Czarnych Koszul". Tragedii może jeszcze nikt nie robi, ale patrząc na to co momentami wyprawiali piłkarze "Kolejorza" należy zadać pytanie co się dzieje?. Gdzie podziała się skuteczność?. Owszem poniekąd usprawiedliwieniem może być problem z wystwieniem optymalnego składu. Ale nikt inny jak sam Franciszek Smuda jeszcze niedawno mówił, że wreszcie ma modelową sytuację i na każdą pozycje są zmiennicy. - Jeśli jeden piłkarz wypadnie na jego miejsce wchodzi równorzędny następca - podkreślał "Franz". Te słowa brutalnie zweryfikowała rzeczywistość. Po spotkaniu z Arką Gdynia kontuzji doznał Rafał Murawski. Potem wypadł Grzegorz Wojtkowiak i Hernan Renfgifo. Efekt - zwycięstwo rzutem na taśmę z Piastem Gliwice. Natomiast pojedynki z Wisłą Kraków, ŁKS-em i Legią Warszawa, które mogą zaważyć o tym czy "Kolejorz" zakończy obecny sezon na pierwszej pozycji zakończyły się remisem 1:1. W każdym z tych spotkań obraz gry zespołu z Bułgarskiej był zupełnie odmienny w pierwszej i drugiej połowie. Przykładem może być spotkanie na Łazienkowskiej, gdzie najpierw ton nadawała Legia. Tylko cud sprawił, że do przerwy Kotorowski wyjmował raz piłkę z siatki. Po niej poznaniacy obudzili się i wiele nie brakowało, aby z Warszawy wyjechali z trzema punktami. Podobnie wyglądało środowe spotkanie z Polonią Warszawa. Dlaczego Lech, który od dawna przyzwyczaił wszystkich do ofensywnego stylu gry. Teraz ma takie kłopoty, i nie potrafi przypieczętować zwycięstwa. Kibice mają nadzieję, że przemiana nastąpi w pojedynku z Ruchem Chorzów. Znów z trybun piłkarze usłyszą słowa "Tylko zwycięstwo, Kolejorz, tylko zwycięstwo", które powinni mocno zapamiętać. Inny wynik będzie tak naprawdę wykluczeniem z rywalizacji o "majstra". Lech Poznań ostatni raz ten tytuł zdobył szesnaście lat temu. Już większość piłkarzy z tamtego okresu dawno jest na zasłużonej emeryturze. Dlatego zdając sobie sprawę z powagi sytuacji Franciszek Smuda o meczu z Ruchem Chorzów mówi krótko: - Nie lekceważymy rywala ale musimy go puknąć. Punkty straciła Wisła dlatego trzeba to wykorzystać. Musimy zacząć wygrywać najlepiej wszystko do końca sezonu. Maciej Borowski, Poznań