- Seweryn jest do piątku wyłączony z treningu - oznajmił trener Lecha Jacek Zieliński. Lewy obrońca mistrza Polski, który przez ponad sześć lat grał w ukraińskiej ekstraklasie, upadł w pierwszej połowie meczu z Arka Gdynia na murawę. Kolanem trafił na kamień, który znalazł się na trawie, a pochodził prawdopodobnie z budowy sąsiedniej trybuny. Dość mocno rozciął nogę tuż pod rzepką i nawet szybkie zszycie tego miejsca w szpitalu nie było w stanie pomóc na tyle, by mógł wznowić zajęcia w najbliższym tygodniu. Dla trenera Zielińskiego to spory problem, bo na Ukrainie nie mogą też wystąpić pauzujący za żółtą kartki i na dodatek kontuzjowany Grzegorz Wojtkowiak oraz Bartosz Bosacki. Ten ostatni po wstrząśnieniu mózgu dziewięć dni temu jeszcze nie może biegać. W tej sytuacji obrona Lecha prawdopodobnie będzie wyglądała tak: Marcin Kikut (na prawej flance), Manuel Arboleda i Ivan Djurdjević (na środku) oraz Luis Henriquez (na lewej stronie). Lech może jednak stracić także Sławomira Peszkę - dziś UEFA ma ogłosić czy zawiesi zawodnika za odepchnięcie bez piłki Marka Matejovsky'ego. Zdaniem dziennikarzy, jest to bardzo prawdopodobne. - Nie wiem, jakie sygnały dochodzą do was, do mnie dotarło tylko tyle, że Bosacki jest czysty i teoretycznie może zagrać - twierdzi Zieliński. UEFA anulowała bowiem czerwoną kapitana Lecha, ale ten w międzyczasie doznał kontuzji. Czy Zieliński jest gotowy na wariant z nieobecnością Peszki? Na prawym skrzydle mógłby go chociaż Jacek Kiełb, pozyskany przez "Kolejorza" z Korony Kielce. - Mam nadzieję, że jest gotowy zagrać, widzę w nim sportową złość - twierdzi Zieliński.