ZOBACZ WSZYSTKIE TRANSFERY! Z próżnego Salomon nie naleje, więc tym bardziej polskie kluby. W pierwszym tygodniu okresu transferowego doszło aż do 34 zmian kadrowych, jednak tych znaczących, za duże pieniądze, jest jak na lekarstwo. Nie odkryjemy Ameryki, gdy uznamy, że najwartościowszym ruchem transferowym jak na razie jest podpisanie kontraktu z Łukaszem Gargułą przez Wisłę Kraków. "Guła" będzie najlepiej zarabiającym ligowcem z dochodami na poziomie 350 tys. euro rocznie plus 200 tys. euro za podpisanie pięcioletniej umowy w Krakowie. Reprezentant Polski wpisuje się w dominującą ostatnio przy Reymonta taktykę transferową, w myśl której do klubu trafiają wolni piłkarze. Tak było z Marcelo, a wcześniej z Andrzejem Niedzielanem. Dobrze zainwestował Lech Poznań, płacąc 250 tys. euro za Gordana Golika z Varteksu Varażdin. To młody, 23 letni pomocnik, z szerokiej kadry Chorwacji. W rundzie jesiennej zbierał wysokie noty za grę w Varteksie. Ze średnią notą 6.38 uplasował się na 15. pozycji w całej ekstraklasie Chorwacji! U Franza Smudy Gordan powinien się jeszcze bardziej rozwinąć. Prawie dwa razy więcej, niż "Kolejorz" na Golika, wydał Górnik na Roberta Szczota. Jeśli prawdziwą jest wersja, głosząca o 1,8 mln zł, to znaczy, że Jagiellonia zrobiła kokosowy interes! Jesienią Szczot w 14 meczach strzelił tylko jedną bramkę. Broniąca się przed spadkiem Cracovia sprowadziła starego wyjadacza Macieja Murawskiego. Najlepsze lata ten pomocnik ma już za sobą, ale z roli boiskowego opiekuna młodych piłkarzy, których przy Kałuży jest niemało, powinien się wywiązać. Trener Artur Płatek musi jednak poszukać egzekutora, bo "Pasy" siłę ognia mają na razie mierną. SPRAWDŹ WYSOKOŚĆ GORĄCZKI TRANSFEROWEJ!