W niedzielnym pojedynku z powodu kontuzji na pewno nie zagra pomocnik Rafał Murawski (złamany palec stopy) i peruwiański napastnik Hernan Rengifo (krwiak na nodze). Dołączył do nich także obrońca, Grzegorz Wojtkowiak. - Uszkodzenie pierwszego stopnia więzadła pobocznego-piszczelowego, stłuczenie łąkotki bocznej i przyśrodkowej oraz uszkodzenie pierwszego stopnia więzadła krzyżowego przedniego. Wstępnie zakładamy, że leczenie potrwa około trzech tygodni. Po tym okresie zawodnik będzie mógł wrócić do treningów. Będziemy szczegółowo monitorować leczenie, dlatego w przyszłym tygodniu wykonamy jeszcze badanie rezonansem magnetycznym - szczegółowo wyjaśnia uraz reprezentacyjnego defensora dr Tomasz Pątek, lekarz zespołu ze stolicy Wielkopolski. Na porannych zajęciach rzeczywiście popularny "Dyzio" opuścił jedno z boisk bocznych, gdzie trenowali pozostali lechici nieco wcześniej (około 15 - 20 minut). Wydawało się jednak, że jest to lekkie zmęczenie, a ból w kolanie odczuwalny jest po intensywnych zajęciach z kadrą narodową. Niestety, dla poznańskich fanów rzeczywistość okazała się znacznie smutniejsza. Kolejny ból głowy ma przez to trener Franciszek Smuda. Czy zaleczy go do niedzieli? Pożyjemy, zobaczymy. Grzegorz Wojtkowiak w klubie z Poznania jest od 2006 roku. W niebiesko-białym trykocie rozegrał 83 spotkania (20 w obecnych rozgrywkach), zdobywając jedną bramkę. Jako piłkarz Lecha zaledwie dwukrotnie upominany był przez arbitrów - ujrzał dwie żółte kartki.