Poznaniacy drugie zgrupowanie w Turcji rozpoczęli w sobotę, a już następnego dnia przyszło im się zmierzyć z najbardziej utytułowanym klubem z Rumunii - 23-krotnym mistrzem tego kraju Steauą. I choć piłkarze z Bukaresztu od kilku lat mają problem z odzyskaniem supremacji w swoim kraju (ostatnie mistrzostwo zdobyli w 2006 roku, wtedy też grali w półfinale Pucharu UEFA), to sama nazwa tego klubu wciąż robi wrażenie. Lechici zagrali bez piłkarzy powołanych przez Franciszka Smudę na mecz z Mołdawią - obrona "Kolejorza" była więc mocno eksperymentalna. Na dodatek nie grał też kontuzjowany od kilku dni Manuel Arboleda. W efekcie trener Jose Mari Bakero na boku defensywy wystawił próbowanego ostatnio w roli defensywnego pomocnika Marcina Kamińskiego, którego po przerwie zmienił młody Igor Jurga. Stoperem był - obok Bartosza Bosackiego - "trener" Ivan Djurdjević, też zwykle defensywny pomocnik. Serb w ubiegłym tygodniu obronił pracę dyplomową i oficjalnie ma już uprawnienia szkoleniowca. Lech zapewnił sobie wygraną w pierwszej połowie, a obie bramki zdobyli obcokrajowcy - najpierw z ostrego kąta Cipriana Tatarusanu pokonał Artjoms Rudnevs, a później po szybko rozegranym przez Łotysza rzucie wolnym i podaniu Jakuba Wilka, trafił Siergiej Kriwiec. Poznaniacy mieli jeszcze inne okazje bramkowe i to głównie po strzałach... głową. Próbowali Tomasz Mikołajczak, Djurdjević i Rudnevs. Dwukrotnie dobrymi interwencjami popisał się też Grzegorz Kasprzik, którego Lech najchętniej sprzedałby lub wypożyczył, ale piłkarz nie za bardzo ma ochotę ruszać się z Poznania. W drugiej połowie Steaua szybko uzyskała kontaktową bramkę (strzelcem był reprezentant Rumunii Banel Nicolita, który w 2006 roku zdobył samobójczego gola w meczu Ligi Mistrzów w Madrycie z Realem i Steaua przegrała 0-1). Na dodatek za krytykę decyzji sędziowskich czerwoną kartkę obejrzał Seweryn Gancarczyk, ale mistrzowie Polski nie musieli grać w osłabieniu. Gancarczyka zastąpił bowiem Luis Henriquez. Rumuni kolejne sytuacje mieli dopiero w samej końcówce meczu, ale świetnie bronił Kasprzik - m.in. uderzenia Romeo Surdu. Lech Poznań - Steaua Bukareszt 2-1 (2-0) Bramki: 1-0 Artjoms Rudnevs (8. minuta), 2-0 Siergiej Kriwiec (40. minuta), 2-1 Banel Nicolita (51. minuta). Lech: Kasprzik - Kamiński (46. Jurga), Bosacki, Djurdjević, Gancarczyk CzK (52. Henriquez) - Możdżeń (46. Stilić), Kriwiec (74. Zapotoka) - Mikołajczak (46. Golla), Wilk (62. Ślusarski), Kiełb - Rudnevs (74. Ubiparip). Andrzej Grupa Steaua: Tatarusanu (61. Stanca) - Bonfim, Baciu, Alves (61. Martinović), Brandan (79. Emeghara) - Nicolita (71. Matei), Gomes (79. Onicas), Marinescu (71. Radut), Onofras (46. Szekely), Surdu - Bilasco