Ubiparip ma rywalizować o miejsce w składzie z Artjomsem Rudnevsem - w taktyce Bakero jest bowiem miejsce tylko dla jednego napastnika. Ewentualna opcja z dwoma graczami w napadzie będzie możliwa w przypadku niekorzystnego wyniku. Dziś Lech nie znalazł się w niekorzystnej sytuacji, a obaj jego snajperzy strzelili po golu. Rudnevs wykorzystał dokładne podanie od Jana Zapotoki, który dostaje zaskakująco wiele szans od hiszpańskiego szkoleniowca. Jesienią wystąpił w zaledwie jednym ligowym meczu "Kolejorza", a w Poznaniu jego transfer sprzed półtora roku oceniany jest jako bardzo rozczarowujący. Kilka minut przed tym golem Słowak też zagrał piłkę w pole karne, ale wtedy Rudnevsowi zabrakło niewiele aby trafić w piłkę. Podobnie zresztą jak w 45. minucie, gdy dwa uderzenia Łotysza (podawali Zapotoka i Semir Stilić) wybronił bramkarz portugalski Timisoary Pedro Taborda. Ubiparip ustalił po przerwie wynik meczu na 2-0. Zanim zdobył gola w jednej z sytuacji fatalnie spudłował z kilku metrów, ale w 59. minucie wykorzystał dośrodkowanie z rzutu wolnego Seweryna Gancarczyka i strzałem głową pokonał Tabordę. Dopiero po stracie tej bramki Rumuni zaczęli nieco groźniej atakować, ale Jasmin Burić ani razu nie dał się pokonać. Bliższy podwyższenia wyniku był za to Lech - najlepszą okazję poznaniacy stworzyli w 85. minucie, gdy Ślusarski znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali. Jego lob był niedokładny, a przy celnej dobitce Siergieja Kriwca faulu Białorusina dopatrzył się arbiter. Poznaniacy rozegrają w Hiszpanii jeszcze dwa pojedynki - w środę z bułgarskim Lokomotiwem Płowdiw i w sobotę z gruzińskim FC Zestafoni. Do Polski wrócą następnego dnia. Lech Poznań - FC Timisoara 2-0 (1-0) Bramki: 1-0 Artjoms Rudnevs (33. minuta), 2:0 Vojo Ubiparip (59. minuta) Lech w I połowie: Burić - Kikut, Bosacki, Arboleda, Henriquez - Kiełb, Injac, Golla, Stilić, Zapotoka - Rudnevs. Lech w II połowie: Burić - Wojtkowiak, Wołąkiewicz, Djurdjević, Gancarczyk - Ślusarski, Bandrowski, Kamiński, Kriwiec, Możdżeń - Ubiparip.