Trener Lecha Jose Maria Bakero wystawił dość mocną obronę, podstawowego napastnika i eksperymentalne zestawienie piłkarzy wspierających Artjomsa Rudnevsa. Na ławce usiedli bowiem Siergiej Kriwiec i Semir Stilić, zaś w Lechu nie ma już Sławomira Peszki. W tej sytuacji Łotysza wspierali Mateusz Możdżeń, Jan Zapotoka i Bartosz Ślusarski. Ten ostatni zwykle jest napastnikiem, zaś Zapotokę w Lechu prawie już spisano na straty. Słowak przychodził do Poznania jako wielka nadzieja, a tymczasem rzadko łapał się nawet do meczowej osiemnastki. Tymczasem nawet w takim składzie Lech bardzo dobrze poczynał sobie z mistrzem Szwajcarii, który przecież cztery dni temu rozbił w Esteponie belgijski Club Brugge aż 5-0. Już w 13. minucie obronę Szwajcarów oszukał Rudnevs, ale najlepszy snajper Lecha w sytuacji sam na sam z Yannem Sommerem nie trafił w bramkę. Po chwili Łotysz znów uciekł rywalom i został sfaulowany w polu karnym. Sam wykonywał rzut karny, ale po raz pierwszy odkąd trafił do Lecha się pomylił w takiej sytuacji. Były to najlepsze okazje dla poznaniaków, którzy sprawiali bardzo dobre wrażenie. Dopiero w końcówce meczu oddali pole rywalom, ale ci nie potrafili pokonać Jasmina Buricia. Zwykle zresztą nie trafiali w bramkę. W Lechu nie zagrało pięciu zawodników: Jakub Wilk, Grzegorz Kasprzik, Jacek Kiełb i Tomasz Mikołajczak narzekają na problemy zdrowotne. Z kolei Serb Vojo Ubiparip dołączył już do drużyny, ale skoro jeszcze z nią nie trenował, nie było sensu go wystawiać. Być może zagra w piątkowym spotkaniu z Young Boys Berno. Wszystko wskazuje na to, że Ubiparip będzie ostatnim napastnikiem pozyskanym przez Lecha w tym okienku transferowym. - Mamy już czterech napastników, a miejsce jest tylko jedno - mówi dyrektor sportowy Lecha Marek Pogorzelczyk. - Ubiparip to typowa dziewiątka, klasyczny środkowy napastnik. Cieszymy się, że udało się go pozyskać, bo poważnie zainteresowany jego sprowadzeniem był Partizan Belgrad. Zadecydowało chyba to, że u nas będzie miał więcej okazji do gry - twierdzi Pogorzelczyk. Jego zdaniem możliwe są jeszcze kolejne wzmocnienia "Kolejorza", ale głównie w pomocy. Poznański klub wciąż liczy na zwrot w kwestii wykupienia z Zagłębia Lubin Szymona Pawłowskiego. Czeka też na odpowiedź Rubina Kazań odnośnie Rafała Murawskiego. - Muraś chce do nas wrócić, ale wszystko zależy od tego, czy Rubin znajdzie zawodnika na jego miejsce. Jeśli nie znajdzie, to pewnie nic z tego nie wyjdzie - opowiada dyrektor Lecha. Z kolei sprawa Murawskiego łączy się z rozmowami z Tomaszem Bandrowskim o przedłużeniu wygasającej w czerwcu umowy. Lech rozmawiał z menedżerem piłkarza w październiku i listopadzie zeszłego roku, ale od tamtego czasu żadne negocjacje się nie odbywały. Lech Poznań - FC Basel 0-0 Lech: Krzysztof Kotorowski (46. Jasmin Burić) - Marcin Kikut (68. Mateusz Możdżeń), Bartosz Bosacki (46. Hubert Wołąkiewicz), Manuel Arboleda (46. Marcin Kamiński), Seweryn Gancarczyk (46. Luis Henriquez) - Tomasz Bandrowski (46. Wojciech Golla), Ivan Djurdjević (46. Dimitrije Injac) - Mateusz Możdżeń (46. Grzegorz Wojtkowiak), Jan Zapotoka (46. Semir Stilić), Bartosz Ślusarski (68. Jan Zapotoka) - Artjoms Rudnevs (46. Siergiej Kriwiec). Basel: Yann Sommer - Federico Almerares (60. Samuel Inkoom), Genseric Kusunga (60. David Abraham), Sandro Wieser, Behrang Safari (46.Daniel Unal) - Fwaye Tembo (60. Xerdan Shaqiri), Cabral (60. Gilles Yapi Yapo), Granit Xhaka, Reto Zanni (60. Valentin Stocker) - Matthias Baron, Jacques Daogari (46. Benjamin Huggel).