Był to już czwarty mecz mistrza Polski podczas zgrupowania w Hiszpanii, ale pierwszy zakończony tak okazałym zwycięstwem. Poznaniacy od początku przejęli inicjatywę, przez 25 minut stworzyli sześć groźnych sytuacji, z których połowę wykorzystali. Już w 6. minucie w polu karnym Lokomotiwu sfaulowany został Jacek Kiełb - rzut karny wykorzystał Bartosz Bosacki. Jesienią jedenastki wykonywał w Lechu Rudnevs, ale niedawno pomylił się podczas sparingu z Young Boys Berno. Teraz strzela więc Bosacki, który był ich wykonawcą przed przyjściem Łotysza. Rudnevs i tak zdobył dwa gole - piękny był zwłaszcza ten pierwszy. Po dośrodkowaniu Semira Stilicia napastnik reprezentacji Łotwy popisał się strzałem piętą i zaskoczył bramkarza Bułgarów Todora Todorowa. Trzeci gol dla "Kolejorza" był efektem indywidualnej akcji Rudnevsa, który najpierw przepchnął się obok Francuza Younessa Bengellouna, a później w sytuacji jeden na jednego strzelił obok Todorowa. Trener Lecha Jose Mari Bakero wciąż eksperymentuje ze składem, ale dziś wystawił ustawienie dość mocno zbliżone do tego, które za trzy tygodnie może wybiec na boisko przeciwko Sportingowi Braga. Były jednak wyjątki - na pewno podstawowym bramkarzem Lecha nie będzie Grzegorz Kasprzik, który dziś bronił przez całe 90 minut. Klub z Poznania chciał się go nawet pozbyć, ale nie znalazł chętnych na transfer. Kasprzik popisał się kilkoma bardzo udanym interwencjami - w tym po strzale z rzutu wolnego Christo Zlatinskiego. W ostatnich meczach Bakero na lewej obronie wystawia Seweryna Gancarczyka, choć jesienią podstawowym zawodnikiem na tej pozycji był Luis Henriquez, a były reprezentant Polski miał nawet problemy z załapaniem się do kadry meczowej. Z kolei na bokach pomocy Hiszpan ustawił Tomasza Mikołajczaka i Jacka Kiełba, a Siergieja Kriwca cofnął do roli defensywnego pomocnika. Mikołajczak i Kiełb byli bardzo aktywni, podobnie zresztą jak... Manuel Arboleda, który zmarnował nawet sytuację sam na sam. Lech zdecydowanie dominował w tym spotkaniu, ale uspokojony wysokim prowadzeniem nie atakował już w drugiej połowie z taką werwą. Poznaniacy nie chcieli ryzykować kontuzji, tym bardziej, że Bułgarzy grali bardzo ostro. Wynik meczu ustalił w 88. minucie Francuz Jeremie Rodrigues, który po dośrodkowaniu Mateusza Możdżenia wepchnął piłkę do swojej bramki. W sobotę Lech zagra jeszcze z gruzińskim FC Zestafoni, a w niedzielę poznaniacy wrócą na kilka dni do kraju. Później polecą na drugie zgrupowanie do Turcji. Lech Poznań - Lokomotiw Płowdiw 4-0 (3-0) Bramki: 1-0 Bartosz Bosacki (6. minuta, rzut karny), 2-0 Artjoms Rudnevs (12.), 3:0 Artjoms Rudnevs (24.), 4:0 Jeremie Rodrigues (88., samobójcza) Lech w I połowie: Kasprzik - Wojtkowiak, Bosacki, Arboleda, Gancarczyk - Injac, Kriwiec - Mikołajczak, Stilić, Kiełb - Rudnevs. Lech w II połowie: Kasprzik - Kikut, Wołąkiewicz, Djurdjević, Henriquez - Bandrowski, Kamiński - Wilk, Możdżeń, Ślusarski - Ubiparip.