W ostatnich sześciu latach Lech nie przegrał na własnym obiekcie z zespołem ze stolicy. Poznaniacy przed sobotnią konfrontacją są w znacznie lepszej sytuacji. Wygrali wiosną więcej spotkań, prezentują efektowniejszy futbol. Ponadto w Wielką Sobotę wystąpią w swoim najsilniejszym składzie. Będą mieli też za sobą wierną rzeszę kibiców. Na trybunach zasiądzie komplet 13,5 tysiąca widzów. Zapowiadają się więc naprawdę wielkie emocje. Spotkania Lecha z Legią w stolicy Wielkopolski nie trzeba specjalnie reklamować i to bez względu na miejsce w tabeli oraz aktualną formę obu drużyn. Obecnie stawka pojedynku jest chyba wyższa niż kiedykolwiek, bo przegrany może praktycznie odpaść z rywalizacji o mistrzostwo Polski. Wiadomo, że z każdą kolejką margines błędu "peletonu" ścigającego Wisłę Kraków, będzie się zmniejszał. Mimo takiej świadomości trener Jacek Zieliński zachowuje spokój. - Doskonale wiem, że mecze Lecha z Legią są dużym wydarzeniem, wręcz zjawiskiem kultowym, ale ja nie odczuwam jakiegoś specjalnego ciśnienia. Nie ma też u mnie, czy u chłopaków wyjątkowej mobilizacji. Nie pompujemy specjalnie atmosfery, bo nie ma takiej potrzeby. Ja mam nadzieję, że będzie to dobre i ciekawe widowisko - mówił szkoleniowiec Lecha Jacek Zieliński. - Cieszę się, że praktycznie wszyscy zawodnicy są do mojej dyspozycji. Takie jest już życie, że nawet gdy ma się w kadrze wielu fajnych piłkarzy, to nie zawsze można ich ustawić razem na boisku. Tym razem wreszcie mamy taką możliwość - dodaje. Arcyciekawie zapowiadają się pojedynki piłkarzy obu ekip. Chociażby najlepszego bramkarza ligi, czyli Jana Muchy z liderem klasyfikacji strzelców Robertem Lewandowskim. - Z tymi indywidualnymi potyczkami jest różnie, a z bramkarzami bywa tak jak z ... bokserami - nie ma dobrych, są tylko ci źle trafieni. Dużo będzie zależało od celowników napastników. Chłopcy zrobią wszystko, aby Janek Mucha był w opałach, a Jasiu Burić, miał mało roboty. Od początku zagramy ofensywnie, z determinacją. Interesuje nas tylko komplet punktów - odważnie deklaruje trener "Kolejorza" Jacek Zieliński. Sprytnie uprzedził też pytania licznie zgromadzonych dziennikarzy o kryzys, który ewidentnie w ostatnim czasie przeżywali podopieczni trenera Jana Urbana, a w chwili obecnej już Stefana Białasa. - Ja wam od początku powtarzam, że nie wierzę w kryzysy Legii, czy Wisły. Wspomniane ekipy miały ostatnio tylko słabsze momenty, które - moim zdaniem - już są dawno za nimi. My też mieliśmy taki podobny moment. Nie ukrywam jednak, że chcemy zrobić wszystko, aby to odrodzenie Legii szybko przerwać - przekonywał Jacek Zieliński. Przy Łazienkowskiej, po ostatnim zwycięstwie z Lechią, obwieszczono koniec kryzysu, a zawodnicy i sztab szkoleniowy odetchnęli. Mimo tego trener Białas ostrożnie wypowiada się o szansach swoich piłkarzy w starciu z Lechem. - Ostatnio przed meczem w Gdańsku mówiłem, że to rywale są lekkim faworytem, teraz też powtórzę to samo. Lech w sobotę jest lekkim faworytem - kokietował opiekun stołecznego zespołu. - W meczu z Lechem nie możemy się dać zepchnąć do obrony, bo gospodarze natychmiast nas za to skarcą. Siłą przeciwnika jest ofensywny kwartet: Kriwiec, Lewandowski, Peszko, Stilić, ale my również mamy swoje atuty. Grają u nas reprezentanci Polski: Rybus i Iwański. Oprócz nich są jeszcze ofensywni skrzydłowi: Radović, Szałachowski oraz Bartek Grzelak, który gra mądrze i jest dobrze wyszkolony technicznie - analizował szkoleniowiec Legii. Legioniści do Poznania przyjadą bez Chińczyka Donga Fangzhuo oraz Wojciecha Szali. Azjata narzeka na bóle mięśni oraz zmęczenie po meczu ze Śląskiem, a Szali, odnowiła się kontuzja mięśnia dwugłowego. Z urazem uda boryka się też Dickson Choto. Obrońca z Zimbabwe do stolicy Wielkopolski, jednak pojedzie, ale czy zagra, to rozstrzygnie się tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Od dawna Legia nie może też skorzystać z kontuzjowanego napastnika Takesure'a Chinyamy. Początek sobotniego pojedynku zaplanowano na godzinę 19:00. Zapraszamy na relację na żywo! Ekstraklasa bez tajemnic: wyniki, strzelcy, terminarz, kartkowicze, tabela aktualizowana online! Łukasz Klin, Poznań