Zawodnik wiele czasu poświęcił na podróże i dopełnienie wszystkich formalności. W czwartek późnym wieczorem kierownik zespołu Łukasz Mowlik z lotniska w Antalyi przysłał SMS-a o radosnej treści: Jest!. Godzinę później Luis był już w hotelu. W piątek rano Henriquez wziął udział w zajęciach drużyny. Podróże samolotowe i czas spędzany na lotniskach to dla zawodnika "Kolejorza" chleb powszedni: - Gdy z wracam z meczów reprezentacji do Polski, to w podróży spędzam dobre 24 godziny. Najpierw z Panamy lecę do Limy, a następnie do Miami, potem już do Francji skąd mam wreszcie połączenie do Polski. Lepszego nie ma - wylicza piłkarz.