Ogromna zaliczka nie pozostawia złudzeń, kto zagra w pierwszej rundzie Pucharu UEFA. Trener Lecha Franciszek Smuda podkreśla jednak, że rewanżowe spotkanie traktuje niezwykle poważnie. "Nie będzie większych zmian w składzie i nie ma mowy o jakiejkolwiek taryfie ulgowej. Jedziemy do Szwajcarii po zwycięstwo" - podkreślał szkoleniowiec, który w dzisiejszym meczu będzie miał do dyspozycji niemal wszystkich piłkarzy. Smuda nie chciał zdradzić też, na kogo chciałby trafić w następnej rundzie rozgrywek. "Spokojnie, przed nami dopiero drugi mecz, a o przeciwnikach porozmawiamy po ostatnim gwizdku" - stwierdził. Chętniej na temat ewentualnych kolejnych rywali wypowiadał się wiceprezes Lecha Arkadiusz Kasprzak. "Chcemy wylosować jakiegoś słabszego rywala, który będzie w naszym zasięgu. Trudno mówić w tej chwili o konkretnych drużynach, nie wiemy kto będzie rozstawiony. Marzy nam się jednak gra w rozgrywkach grupowych Pucharu UEFA" - podkreślił Kasprzak, który wspólnie z dyrektorem sportowym Markiem Pogorzelczykiem w piątek uda się do Monaco na ceremonię losowania. Mecz rozegrany zostanie w St. Gallen, odległym od Zurychu o ok. 80 kilometrów. Na obiekcie, na którym swoje mecze rozgrywają piłkarze Grasshoppers - stadionie Letzigrund, odbędzie się mityng lekkoatletyczny Weltklasse Zurich należący do cyklu "Złotej Ligi". Piłkarze Kolejorza w Szwajcarii będą liczyć na głośny doping swoich kibiców. Do St. Gallen samochodami i autokarami wybiera się ponad tysiąc fanów Lecha. Mecz Grasshoppers z Lechem rozpocznie się o godz. 20.