Do tego od początku grał tak, by wygrać jak najmniejszym nakładem sił. Poznaniacy, być może zmęczeni po czwartkowym meczu Pucharu UEFA, nie forsowali tempa, ale i tak przez większą część meczu byli przy piłce. Do straty bramki Jagiellonia grała wzmocnioną defensywą i często w ataku miała tylko debiutanta w ekstraklasie, 17-letniego Fidziukiewicza. Pierwszy gol padł w zamieszaniu podbramkowym. Po rzucie rożnym egzekwowanym przez Stilića piłka została wybita z pola karnego Jagiellonii, ale poznaniacy ponownie ją przejęli, Wojtkowiak dośrodkował, Arboleda uderzył głową, ten strzał obronił Piotr Lech, był jednak bezradny przy dobitce Kolumbijczyka. Gracze Jagiellonii reklamowali, że obrońca Lecha przyjął piłkę ręką. Drugi gol padł z rzutu karnego. Peszko podał w pole karne do wbiegającego Reissa, ten przewrócił się po interwencji Hermesa. Pewnym strzałem wynik podwyższył Stilić. Początek drugiej połowa, to aktywniejsza Jagiellonia i Lech oczekujący na możliwość przeprowadzenia kontry. Białostoczanie zaczęli śmielej atakować i już w 57 min. mogli zdobyć bramkę, gdyby Stano czysto trafił w piłkę, będąc sam kilka metrów przed Kotorowskim. W 76 min. białostoczanie egzekwowali rzut wolny pośredni z pola karnego (za niebezpieczne zagranie jednego z obrońców Lecha), ale Hermes trafił z 12 metrów w mur graczy z Poznania. Chwilę potem Peszko mógł wpisać się na listę strzelców, ale piłkę po jego uderzeniu z bramki Jagiellonii wybił Stano. Co się odwlecze, to nie uciecze - w 80 min. po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Stilica piłkę do własnej bramki skierował głową Everton. Mecz rozpoczął się minutą ciszy po śmierci Mirosława Sowińskiego, znakomitego bramkarza Jagiellonii z czasów jej gry w ekstraklasie w latach 80., który zmarł w lipcu. Miał 52 lata. Piłkarze Jagiellonii grali z żałobnymi opaskami. Trener Lecha Franciszek Smuda powiedział po meczu, że po spotkaniu pucharowym obawiał się konfrontacji w Białymstoku. Mówił, że mobilizował piłkarzy i przypomniał, że przed tym meczem Lech był na ostatnim miejscu w tabeli. Ocenił, że każdy z jego graczy "dał z siebie wszystko". - Najważniejsze, że są trzy punkty. W sobotę gramy trudny mecz z Górnikiem Zabrze - dodał Smuda. Trener Jagiellonii Michał Probierz uznał, że białostoczanom udało się zniwelować kontrataki Lecha, ale bramki jego drużyna straciła po błędach przy stałych fragmentach gry. - Wynik trzeba przyjąć z pokorą i pracować dalej - dodał Probierz Jagiellonia Białystok - Lech Poznań 0:3 (0:2) 0:1 Manuel Arboleda (26), 0:2 Semir Stilić (39 - karny), 0:3 Everton (80-samobójcza). Jagiellonia Białystok: Piotr Lech - Dariusz Łatka, Pavol Stano, Andrius Skerla, Alexis Norambuena - Michał Fidziukiewicz (62. Damir Kajosević), Hermes, Everton, Jacek Falkowski (84. Szymon Matuszek), Dariusz Jarecki (46. Łukasz Tumicz) - Ensar Arifović. Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Bartosz Bosacki, Manuel Arboleda, Luis Henriquez - Sławomir Peszko, Dimitrije Injac, Tomasz Bandrowski, Semir Stilić (87. Anderson Cueto Sanchez) - Robert Lewandowski (81. Jakub Wilk), Piotr Reiss (65. Hernan Rengifo). Sędzia: Mirosław Górecki (Katowice). Żółte kartki : Jagiellonia Białystok: Ensar Arifović, Hermes. Lech Poznań: Semir Stilić. Widzów: 9 000.