63. Tour de Pologne rozpoczął się w poniedziałek startem honorowym w Warszawie (start ostry nastąpi w Pułtusku). Wyścig zakończy się w niedzielę, po siedmiu etapach i przejechaniu przez kolarzy 1221,5 km, w Karpaczu. - Z jakimi nadziejami przystępuje pan do zaczynającego się w poniedziałek 63. Tour de Pologne. - Mam nadzieję, że będzie to fantastyczna impreza, która dostarczy kibicom wielu sportowych emocji. Wystartują świetni zawodnicy, wystarczy spojrzeć na listę startową - łatwiej powiedzieć, kto nie przyjechał niż wymienić same gwiazdy. - To potwierdza opinie, które słyszałem, że tegoroczny wyścig jest najlepiej obsadzony w historii. - Na pewno tak. Zobaczymy przecież m.in. trzykrotnego mistrza świata Hiszpana Oscara Freire. Zabranie co prawda innego wielkiego, awizowanego wcześniej nazwiska, Luksemburczyka Franka Schleka, który się rozchorował, ale lista startowa jest tak bogata, że to nie problem. - Kto z tej listy ma największe szanse? - Jest wielu faworytów i naprawdę trudno powiedzieć, kto wygra. - A jak w tej silnej stawce zaprezentują się Polacy? - Trzymam kciuki za Bartkiem Huzarskim, Markiem Rutkiewiczem (obaj Intel Action), Przemkiem Niemcem (Miche), Krzysztofem Szczawińskim (Ceramica Flamina). - A czy Darek Baranowski (Astana) ma szansę zwyciężyć po raz czwarty? - Trudno powiedzieć, rywali będzie miał bardzo wymagających. Blog Czesława Langa tylko w INTERIA.PL Prezentacja ekip - galeria zdjęć Kubica na Tour de Pologne! - galeria zdjęć Paweł Pieprzyca Warszawa