Szansę na wygraną "Jeziorowców" zaprzepaścił w ostatnim ataku ich lider Kobe Bryant. Drużyna z Kalifornii plasuje się w Konferencji Zachodniej z bilansem 55 wygranych i 22 porażek na drugim miejscu, za San Antonio Spurs, którzy wygrali wyjazdowe spotkanie w Atlancie z tamtejszymi Hawks 97:90. Na Wschodzie najlepszym zespołem są Chicago Bulls (57-20). Drugą lokatę zajmują Boston Celtics i Miami Heat, którzy odnieśli po 54 zwycięstwa w 77 meczach i w sobotę spotkają się w Miami. Kobe Bryant nie wykorzystał w Staples Center szansy przechylenia szali wygranej na koszyść gospodarzy nie trafiając za trzy punkty na 16 sekund przed końcową syreną. Na koncie zapisał 20 punktów. O dwa więcej miał pierwszoroczniak Gordon Hayward. To druga poraża Lakers z rzędu. Wśród "Jazzmanów" wyróżnił się z 22 punktami Paul Millsap. W meczu dwóch czołowych zespołów Atlantic Division, Boston Celtics pokonali u siebie Philadelphia 76ers 99:82, a do sukcesu poprowadzili ich Paul Pierce - 18 pkt, Rajon Rondo - 16, Kevin Garnett - 14 i Ray Allen - 13. Po raz pierwszy, po dwóch nieobecnościach na parkiecie spowodowanych kontuzją prawego kolana wystąpił 27-letni Nenad Krstic. Zagrał 18 minut i zdobył osiem punktów. Nowojorscy Knicks plasujący się na siódmym miejscu Konfrencji Wschodniej wygrali w Madison Square Garden z Toronto Raptors, głównie dzięki znakomitej grze Toneya Douglasa, który zdobył 28 punktów oraz Carmelo Anthony'ego i Amare Stoudamire'a - obaj po 23. Po sześciu porażkach New Jersey Nets wreszcie dostarczyli radości kibicom pokonując w Newark Minnesota Timberwolves 107:105. Identyczny wynik padł w Waszyngtonie, gdzie miejscowi Wizards zwyciężyli Detroit Pistons. Zawodnicy stołeczni wygrali po raz trzeci z rzędu i takiej serii nie mieli od 2008 roku.