"Mamy koncepcję gry, która pozwoli nam znacznie ograniczyć Howarda. Przeanalizowaliśmy wiele wariantów, jakie mogą zastosować Magic, by zagrać inaczej niż w niedzielę. Wiemy, że na pewno będą chcieli by Dwight więcej razy otrzymywał piłkę w pobliżu kosza. Na treningach przygotowujemy się na wszelkie okoliczności, ale część naszych pomysłów będziemy na pewno modyfikować w trakcie gry" - podkreślił czterokrotny mistrz NBA z Lakers. "Byliśmy bardzo zadowoleni, z tego co udało się osiągnąć w pierwszym spotkaniu - Dwight musiał bardzo ciężko pracować na swoje punkty. Chcemy to powtórzyć w niedzielę - utrudnimy mu przede wszystkim wykonywanie wsadów. Jeśli będzie trafiał trudne rzuty - trudno, na to nic nie poradzimy" - powiedział Rambis. Zdaniem Rambisa trener Magic Stan van Gundy może się w najbliższym meczu zdecydować na częstsze wystawienie Howarda w parze z Marcinem Gortatem. "Takie zestawienie na pewno ogranicza ich możliwości w ataku - nie mogą już tak bombardować rzutami za trzy punkty. Z drugiej strony daje im więcej opcji pod koszem, a także solidne wzmocnienie w obronie. Gortat to twardy zawodnik, świetny obrońca, który dobrze zbiera. Potrafi też trafić z dystansu, jest szybki i umie czytać grę. Jesteśmy jednak przygotowani na to, że będą grać razem" - zapewnił Rambis. "Zdaniem naszego sztabu Gortat jest dobrym graczem - budzi w lidze szacunek. Wielokrotnie udowodnił, że potrafi bronić, blokować, jest nieustraszony i bardzo pracowity. Właśnie te cechy są najbardziej pożądane u graczy podkoszowych" - dodał. Rambis nie chciał jednak wyjaśnić ile jest prawdy w pogłoskach, jakoby Lakers planowali złożyć Polakowi propozycję kontraktu po sezonie. Na tego typu komentarze nie pozwalają mu przepisy ligi NBA. Dokładne plany i schematy jakie chcą zastosować Lakers owiane są tajemnicą - dziennikarze są wpuszczani jedynie na trening rzutowy. W sobotę "Jeziorowcy" sporo czasu poświęcali na ćwiczenie rzutów za trzy punkty. W tym elemencie gry dobrze prezentował się środkowy Lakers Pau Gasol, który trafiał raz za razem. Już po treningu Rambis poświęcił jeszcze kilka minut na indywidualną lekcję z Sashą Vujacicem. Słoweniec gra w tym sezonie słabiej i nie jest tak mocną bronią Lakers z ławki rezerwowych, jak przed rokiem. Wskazówki trenera były jednak bardzo pomocne - gdy tylko się do nich stosował piłka bez trudu przelatywała przez obręcz.