Po czterech meczach półfinału play off jest remis 2:2. W Płocku lepsi okazali się wicemistrzowie Polski, którzy wygrali 30:28 i 30:27, ale dwie kolejne potyczki zakończyły się zwycięstwem kwidzynian w ich hali - 33:27 oraz 27:26. "Faworytem tej rywalizacji nadal są płocczanie. Różnica jest taka, że oni muszą wygrać, a my możemy. Bardzo jednak chcemy awansować do finału i zrobimy wszystko, aby to osiągnąć. Zdajemy sobie sprawę, że taka szansa szybko może się nie powtórzyć. Wisła ma od nas budżet pięć razy większy i pod tym względem szybko im nie dorównamy. W Płocku są plany zbudowania bardzo silnej drużyny" - powiedział trener Markuszewski. "To oczywiste, że budżety nie grają, ale stwarzają możliwości. Wisła ma w swoim składzie kilka indywidualności i pod względem warunków fizycznych prezentuje się lepiej od nas. W naszym zespole nie ma wielkich gwiazd i dlatego pewne braki staramy się nadrobić zaangażowaniem, walecznością oraz ambicją" - dodał kwidzyński szkoleniowiec. Trenerzy obu zespołów preferują różne taktyki. Szkoleniowiec Wisły Thomas Sivertsson stawia na podstawowych zawodników, natomiast prowadzący MMTS Zbigniew Markuszewski stara się grać jak najszerszym składem. "Naszą siłą jest kolektyw. Staram się wykorzystać potencjał wszystkich chłopaków i chcę, żeby każdy czuł się potrzebny. Muszę przyznać, że nasi zawodnicy bardzo dobrze się uzupełniają i każdy z nich ma jakiś wkład w nasze zwycięstwa. Numerem jeden w bramce jest oczywiście Sebastian Suchowicz, ale bardzo dobrymi interwencjami popisał się jego zmiennik Artur Gawlik. Kiedy zmęczony jest Maciej Mroczkowski, mogę liczyć na środku rozegrania na Michała Waszkiewicza, który bardzo dobrze spisuje się w zarówno w obronie jak i ataku. Swoją bramkową normę wypełniają też Michał Adamuszek i Dmitrij Marchun" - analizował trener MMTS. Prawdziwym objawieniem półfinałowej rywalizacji, szczególnie meczów w Kwidzynie, jest jednak Michał Peret. Obrotowy MMTS świetnie zagrał zwłaszcza w pierwszym spotkaniu przed własną publiczności, w którym zdobył 9 bramek. "Godne podreślenia jest to, że Michał nie tylko zdobywa bramki, także pracuje w obronie. Peretowi brakuje z pewnością centymetrów, zwłaszcza na tle takich graczy jak Kwiatkowski i Kuzielew, jednak wzrostowe braki nadrabia ambicją, siłą, ustawieniem oraz niezłą techniką. Niegdyś występował w kadrze juniorów, ale później miał trochę słabszy okres. Na szczęście teraz znajduje się w świetnej dyspozycji" - zapewnił szkoleniowiec MMTS. Piłkarze Wisły po raz 12. z rzędu awansowali do finału mistrzostw Polski. Na ich tle MMTS wygląda jak prawdziwy kopciuszek. Największym sukcesem kwidzynian jest brązowy medal, po który sięgnęli w minionym sezonie. "Wiadomo, że obu zespołom przyświecały różne cele. Płocczanie otrzymali jedno zadanie - mają wywalczyć mistrzostwo Polski, podczas kiedy my chcemy być jak najwyżej w ligowej tabeli. Na pewno bylibyśmy zadowoleni z ponownego zdobycia brązowego medalu, ale kiedy mamy wielką szansę wywalczyć awans do finału, chcemy skorzystać z tej okazji. Bo jak powiedziałem, zdając sobie sprawę z potencjału oraz aspiracji Vive Targów jak i Wisły, taka okazja szybko może się powtórzyć" - zakończył Zbigniew Markuszewski.