Co prawda, do Polski na rozmowy przyjadą jeszcze Stegan Horngacher i Hannu Lepistoe, jednak sprawa jest już przesądzona. Austriak może zostać tylko szkoleniowcem kadry B, a Fin jest dla nas za drogi - pisze "PS". - Nic o tym nie wiem. Jestem w Austrii, gdzie odpoczywam z rodziną. Oczywiście wiem, że jestem jednym z głównych kandydatów. Wszystko na bieżąco relacjonuje mi Łukasz Kruczek. Jednak nic nie jest jeszcze przesądzone - powiedział "PS" Kuttin. - Cieszę się, że moje notowania są wysokie, ale jednocześnie to oznacza, że równie wysokie będą oczekiwania wobec mnie. Tym niemniej praca z pierwszą reprezentacją jest celem chyba każdego trenera. - Rozmawiałem o polskich skokach ze Stefanem Horngacherem. Mówiłem mu o planach stworzenia naprawdę mocnej reprezentacji. A także o pieniądzach, bo w Austrii dobrze zarabia. Nie wiem, ile oferowano mu w Polsce, to nie moja sprawa. Stefan stwierdził jednak, że oferta wygląda bardzo ciekawie - dodał Kuttin. Czyżby więc od przyszłego sezonu polscy skoczkowie byli szkoleni przez duet Austriaków Kuttin - Horngacher?