"Dobrze, że dostaniemy do dyspozycji samolot. Gdyby chłopcy musieli wracać samochodami, byliby w kraju po kilkunastu godzinach! Potem przez dwa dni odpoczną z dala od skoczni i w środę jedziemy już do Kulm, gdzie na mamuciej skoczni odbędą się w weekend kolejne konkursy. Nie będzie nawet czasu na trening" - dodał trener kadry polskich skoczków narciarskich. Zdaniem austriackiego trenera Adamowi w Turnieju Czterech Skoczni zabrakło szczęścia. "Ahonenowi, Hoellwarthowi czy Morgensternowi przynajmniej raz powiał przyjazny wiatr, a Małyszowi ani razu. Oglądałem jeszcze raz jego skoki z Bischofshofen i wciąż pozostaje dla mnie niewiarygodne, że wystarczyły one zaledwie do siódmego miejsca. Jeśli miałby tyle farta, co niektórzy rywale, mógłby skoczyć dwa razy w okolicach 140 metrów." - stwierdził Kuttin, który denerwuje się, że wszyscy mówią o Małyszu, jako tym, który ma pokonac Ahonena. "Adam nie ma myśleć o pokonaniu Ahonena, tylko wyluzować się i skoczyć swoje! Na razie czuje zbyt wielką presję. Po słabszym ubiegłym sezonie wciąż bardzo chce udowodnić, że może wygrywać. Brakuje mu bardzo niewiele, żeby wszystko zaskoczyło. Najwyżej kilku tygodni" - zakończył Austriak.