"Kusza" był w piątek gościem czata na INTERIA.PL. - Czwarte, piąte i szóste miejsca to nadal czołówka światowa, ale zdecydowanie za dużo naszych reprezentantów finiszowało na dalszych pozycjach - dodał Kusznierewicz. TeRReFeRReQQ: Panie Mateuszu gratuluję medalu... Jak to było z tym pańskim falstartem, był czy go nie było, bo Wasza ekipa się odwoływała od decyzji sędziow... Mateusz Kusznierewicz: Dziękuję za gratulacje. Moim zdaniem nie miałem falstartu. Wstrzeliłem się idealnie w czas i linię startu będąc pierwszym przekraczającym tę linię. Myślę, że sędzia zasugerował się dużą żółtą kropką, jaką miałem na żaglu będąc liderem. Mógł zadecydować na moją korzyść lub nie. Wybrał to drugie rozwiązanie, na moje nieszczęście. m_kocór: Panie Mateuszu który medal było trudniej zdobyć ten w Atenach czy w Atlancie? Mateusz Kusznierewicz: Zdecydowanie ten w Atenach. Po pierwsze moi rywale byli dużo lepiej przygotowani, żeglowali na dużo wyższym poziomie. Warunki na wodzie też były dużo bardziej skomplikowane. W Atlancie była to niespodzianka, nie byłem świadomy presji olimpijskiej. W Atenach czułem zdenerwowanie i w pewnym sensie odpowiedzialność. Zobacz pełny zapis czata