- Po tygodniu zmagań u wybrzeży Majorki możemy stwierdzić, że był to wyśmienity wyjazd. Pogoda dzień w dzień była pełna słońca i wiatru. Nie zawsze tak jest nad Morzem Śródziemnym w kwietniu. Regaty zakończyliśmy na piątej pozycji. Całkiem nieźle jak na początek sezonu, ale mamy nadal wielkie braki w opływaniu. Ogólnie jesteśmy zadowoleni. Przetestowaliśmy nowy model żagla i nowe ustawienia, teraz musimy skupić się na treningach - powiedział Kusznierewicz. Przyznał, że początek rywalizacji w gronie 39 załóg był dla nich lepszy niż końcówka. - Warunki były silnowiatrowe. Dobrze ustawiliśmy naszą łódkę, dodaliśmy do tego dobrą taktykę, moc, kondycję fizyczną nad którą pracowaliśmy przez ostatnie tygodnie i po czterech wyścigach prowadziliśmy w klasyfikacji generalnej. Ale w następnych dniach przyszły słabsze wiatry i mistrzom świata z 2008 roku było ciężko odnaleźć się w tych warunkach. - Trochę to dziwne, bo zawsze były naszą mocną stroną. Dlaczego tak się stało? Otóż w tak wymagających warunkach bardzo się liczy opływanie, godziny spędzone na wodzie. My mamy ich jeszcze za mało. W sumie zaledwie dwa tygodnie żeglowania w Miami w marcu. Zamiast więc szukać wiatru po wodzie, rozglądać się za chmurami i szkwałami, to my nasze nosy mieliśmy w łódce. Tak w żargonie żeglarskim można opisać skupienie załogi na podstawowych czynnościach, które trzeba wykonywać, żeby dobrze jachtem sterować i trymować żagle - zaznaczył Kusznierewicz. Po kolejnych czterech wyścigach warszawiacy spadli na ósmą pozycję. - Mizernie to wyglądało - ocenił. - Ale pod koniec regat znów było więcej wiatru. Mieliśmy gaz i dwa świetne wyścigi. Trzecia oraz druga lokata dała nam awans na szóstą pozycję i prawo startu w wyścigu medalowym, podwójnie punktowanym dla czołowej dziesiątki. Mieliśmy jeszcze nikłą szansę na podium, ale bardzo małą. Walczyliśmy oczywiście do końca, zajęliśmy czwarte miejsce co pozwoliło nam awansować w generalce na piąte. - Za tydzień odbieramy nową łódkę, którą zakupił dla nas polski związek. W maju będziemy trenować na niej w Narodowym Centrum Żeglarstwa w Gdańsku. Później mamy w planach regaty Pucharu Świata w Holandii oraz Anglii - dodał Kusznierewicz. W klasie Star zwyciężyła w 42. regatach Trofeo Princesa Sofia brytyjska załoga, mistrzowie olimpijscy z Pekinu Ian Percy i Andrew Simpson.