Krakowianin zapewnił teamowi pierwsze podium w sezonie już podczas drugiego startu w sezonie. To bardzo cenny rezultat, zważywszy, że przed sezonem niewielu ekspertów stawiało na żółte bolidy z Francji. Mówiąc na temat swojego bolidu, modelu R30, Kubica nie omieszkał wygłosić kilku komplementów na temat pracy inżynierów. "Są pewne pozytywne aspekty pracy samochodu, z których jestem zadowolony. Bolid jest pewny, stabilny i łatwy w prowadzeniu" - przyznał, przy okazji podkreślając, że jeszcze nie jest do końca idealnie. "Oczywiście są pewne obszary, które wymagają pracy, bo tracimy trochę do czołówki w niektórych kwestiach". Mówiąc o torze Sepang, Robert przyznał, że nie jest przekonany, czy R30 poradzi sobie odpowiednio na naszpikowanym zakrętami obiekcie. "Nie wydaje mi się, że to idealny tor dla nas. Choć z drugiej strony w Australii odkryliśmy, że samochód lepiej spisuje się w cieplejszych warunkach, co może nam tylko pomóc w Malezji. Sepang to wymagający tor. Jest tam wiele różnorodnych zakrętów, ale jest też szeroko. To daje pewność, że można wycisnąć z siebie bardzo wiele i osiągnąć maksymalny pułap możliwości". Większym zwolennikiem toru Sepang jest partner Kubicy, Witalij Pietrow. Rosjanin podkreśla, że jest to jeden z torów F1, który już zdążył poznać. "Znam ten tor z wyścigów GP2, więc nie będę musiał poświęcać czasu na jego rozeznanie w piątek. Poświęcę ten czas na lepsze ustawienie bolidu i dobranie opon" - zdradził Pietrow. "Mam nadzieję, że uda mi się ukończyć wyścig. To musi być moim podstawowym celem, bo najważniejsze teraz to przejechać jak najwięcej kilometrów i zdobyć doświadczenie na pełnym dystansie wyścigu. Wynik Roberta w Melbourne pokazał, że R30 ma potencjał. Mam nadzieję, że i ja zdobędę wkrótce moje pierwsze punkty" - zakończył optymistycznie swą wypowiedź rosyjski partner Roberta Kubicy. CZYTAJ TAKŻE: Kubica w Malezji może się przegrzać!