"Miałem plan na kolejne sezony i myślę, że dobrze przygotowałbym Adama do igrzysk olimpijskich w Vancouver" - dodał fiński szkoleniowiec. "Tymczasem wszyscy oczekiwali, że fantastyczny ubiegłoroczny sezon powtórzymy i w tym roku. A tak się w skokach nie da! Z drugiej strony przyznam, że ja sam też na to liczyłem i byłem zawiedziony, kiedy nie wychodziło. Z kolei kibice i media od razu uznali, że się nie nadaję" - podkreślił Lepistoe w "Przeglądzie Sportowym". Fin nie pojechał z kadrą biało-czerwonych do Planicy. W zawodach kończących sezon Pucharu Świata polskich skoczków poprowadzi Łukasz Kruczek. Kto zastąpił Lepistoe? Kandydatów jest trzech. Największe szanse na dziennikarskiej giełdzie ma były trener Szwajcarów Berni Schoedler. Kolejnym kandydatem jest Tomi Nikunen, który po zakończeniu sezonu rozstaje się z reprezentacją Finlandii. Szansę na objęcie polskiej kadry ma także Stefan Horngacher. Austriak był asystentem Heinza Kuttina, kiedy ten był trenerem biało-czerwonych, a także szkolił kadrę B polskich skoczków. Nowy szkoleniowiec musi się liczyć z tym, że nie będzie miał całkiem wolnej ręki. "Przez cztery lata ten system się nie sprawdził. Widze potrzebę nadzoru i to naturalne, że za tę kwestię będę odpowiadał ja. Chodzi o to, żeby nowy trener korzystał z naszej wiedzy i możliwości" - wyznał prezes PZN Apoloniusz Tajner. "To bardzo skomplikowane, bo nie chodzi tylko o kwestię wyboru konkretnej osoby, ale o cały system. Nie jest tajemnicą, że chcemy poszerzyć skład sztabu szkoleniowego" - zaznaczył sekretarz generalny PZN Grzegorz Mikuła.