Tak dobrej lokaty żaden polski zawodnik, poza Małyszem, nie zdobył od początku sezonu. Młody skoczek w swoim czwartym konkursie zaliczanym do Pucharu Świata przebił osiągnięcia pozostałych skoczków od początku sezonu. Różnice pomiędzy kadrą A i B zatarły się już dawno. W Libercu, gdzie startowała nominalna kadra B pod wodzą Heinza Kuttina punktowali w swoim pierwszym starcie w Pucharze Świata w tym sezonie Mateusz Rutkowski i Wojciech Skupień. Tej sztuki (zdobycia choć punktu PŚ) do tej pory nie udało się natomiast dokonać (w jedenastu już próbach) należącemu do kadry A Tomisławowi Tajnerowi! Oczekiwania jakie można mieć wobec członka pierwszej reprezentacji spełnia choć częściowo tylko Marcin Bachleda, który był 19. w Kuusamo i 25. w Titisee-Neustadt. Wojciech Tajner, który sezon zaczął w kadrze B przed konkursami Turnieju Czterech Skoczni został przesunięty do drużyny Tajnera. Niestety, w żadnym z kilku startów nie udało mu się wejść do drugiej serii. Dopiero w Libercu pod wodzą Kuttina Wojciech Tajner zajął 24. miejsce. Brak różnic pomiędzy kadrą A i B dobitnie wykazały konkursy w Zakopanem. W sobotę w drugiej serii oprócz Małysza wystąpiło trzech Polaków. Bachleda (kadra A) był 24, Skupień (B) - 27, a Wojciech Tajner (A/B) - 29. Nie powiodło się Rutkowskiemu (B) i tradycyjnie - Tomisławowi Tajnerowi (A). W niedzielę punkty, i to od razu 16, zdobył tylko Mateusz Rutkowski (B). Ten 17-letni skoczek szybko został wykreowany przez media na następcę Małysza. Oczywiście taki rozgłos nie mógł dobrze wpłynąć na młodego zawodnika. Debiut nie wypadł więc okazale (1 punkt w dwóch konkursach w Libercu), ale właśnie jego postawa w Zakopanem udowodniła, że Rutkowski jest talentem, któremu potrzeba dobrego trenera, stabilizacji i doświadczenia. Dlatego trudno zrozumieć decyzję sztabu szkoleniowego, który upiera się, że celem nr 1 dla Rutkowskiego są lutowe MŚ juniorów. Zawody te nie są tak prestiżowe jak konkursy PŚ, a pod względem nauki czy nabywania doświadczenia każdy start w Pucharze Świata jest dla młodego zawodnika niezwykle istotny... W zawodach PŚ regularnie uczestniczy i wypada dobrze Rok Benkowic, który także jest jeszcze juniorem i również pojedzie na mistrzostwa świata. Kadrę na konkursy w Japonii Apoloniusz Tajner musiał podać do 6 stycznia, więc miał mniej danych niż lobecnie. Czy jednak wybierana dzisiaj reprezentacja wyglądałaby inaczej? W Sapporo i Hakubie skakać będą, oprócz Małysza, Bachleda i Skupień. Jeśli Rutkowski jest wykluczony ze względu na MŚ juniorów to właśnie ci skoczkowie zdobyli najwięcej, jak do tej pory, punktów. Trener Tajner ogłosił już również nazwiska zawodników, którzy polecą na konkursy do USA (28 i 29 utego). W tym wypadku trudno już zrozumieć dlaczego Tomisław Tajner zastąpić ma Wojciecha Skupnia. Owszem, Skupień nie jest rewelacyjny, jednak w obecnej formie na pewno lepszy od syna trenera, który nie jest przecież notowany w klasyfikacji PŚ. Pewne jest jedno. Obecnie polskie skoki to Adam Małysz i potem długo, długo nic. Ten stan nie zmienia się niestety od kilku lat. W obecnej euforii po powrocie do formy Małysza warto o tym pamiętać. Praca Hainza Kuttina przynosi już pierwsze efekty (kto przed sezonem słyszał o Rutkowskim?) czy jednak doczekamy się równo i co jeszcze ważniejsze, dobrze skaczącej kilkuosobowej kadry A?