- Alves pokazał kompletny brak szacunku dla swoich kolegów i FC Sevilli odmawiając gry dla klubu, który jest jego pracodawcą - grzmiał wczoraj prezydent Sevilli, Jose Maria del Nido. Innego zdania jest 24-letni Brazylijczyk. - Postawmy sprawę jasno, nigdy nie odmówiłem wyjazdu na żaden mecz - zarzeka się Alves w rozmowie z BBC. - Sztab szkoleniowy nakazał mi treningi z drugim zespołem i tak też zrobię. To pozwoli mi dobrze przygotować się do kolejnych występów i dojść do pełni zdrowia po lekkiej kontuzji, która uniemożliwiła mi występ w meczu ligowym - dodaje piłkarz. Z powodu urazu Alves nie wystąpił w pierwszym spotkaniu trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów z AEK Ateny (2:0), i meczu pierwszej kolejki Primera Division z Getafe (4:1). Konflikt Brazylijczyka z prezydentem klubu powstał kiedy del Nido sprzeciwił się transferowi piłkarza do Chelsea Londyn. Anglicy oferowali za Alvesa ponad 21 milionów funtów, ale prezydent klubu nie zgodził się na przeprowadzkę zawodnika. Ten chce opuścić Sevillę jeszcze podczas letniego okienka transferowego (ma czas do końca sierpnia). Zainteresowany pozyskaniem 24-letniego obrońcy jest Real Madryt.