Nasi wschodni sąsiedzi pokonali kadrę Pawła Janasa 3:1 w Grodzisku Wielkopolskim. Aleksandr i Wiaczesław za swoją środową postawę zasłużyli na pochwały Jacka Krzynówka. - To nie przypadek, bo przecież nie przypadkowo obaj grają w dobrych klubach w Niemczech (Aleksandr w VfB Stuttgart, a Wiaczesław w HSV - przyp. red.) - wyjaśnił gracz Bayeru Leverkusen. - Wszyscy wiedzieli jak gra Aleksandr, starszy z braci. Widać, że ma duże możliwości i jest chyba tylko kwestią czasu kiedy zmieni klub na lepszy. Krzynówek uważa, że rezultat środowej potyczki nie odzwierciedla tego, co działo się na murawie. - Białoruś był wymagającym przeciwnikiem. Nasza gra nie wyglądała wprawdzie tak jak sobie założyliśmy, to jednak z przebiegu gry na pewno nie zasłużyliśmy na porażkę w takich rozmiarach - stwierdził. - Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji do zdobycia bramki i szkoda, że w pierwszej połowie ich nie wykorzystaliśmy. To się zemściło. Witek Cebulewski, Andrzej Łukaszewicz - Grodzisk Wlkp. <A href="http://sport.interia.pl/gal?galId=4822&tytulGal=Polska-Białoruś%201:3">Zobacz galerię zdjęć z meczu Polska-Białoruś</a>