Kowalczyk rozpocznie walkę o medale mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym już w czwartek, kiedy w Sapporo stanie na starcie sprintu. - Jak trafimy ze smarowaniem, będzie dobrze. Pogoda w Sapporo to pełna loteria, narty musimy często smarować na wyczucie. Na wyspie Hokkaido wiatr wieje jak chce, śnieg potrafi się w kilka minut podgrzać o 5 stopni i wszelkie plany biorą w łeb. Zwłaszcza w stylu klasycznym ma to olbrzymie znaczenie - stwierdziła najlepsza polska biegaczka narciarska. Kowalczyk przyjechała do Sapporo odpowiednio wcześnie, więc z aklimatyzacją nie było problemów. - W hotelu nikt mi na szczęście nie wciska na siłę japońskiego jedzenia, mogę spokojnie zajadać się ulubionymi daniami kuchni włoskiej - dodała. - Myślę o miejscach w ósemce, ale żadnej presji nie czuję i nawet wiem dlaczego: siedzę tu sobie z dala od kraju i nic do mnie nie dociera - zakończyła Kowalczyk. MŚ w narciarstwie klasycznym - raport specjalny