"Nie jestem tym zaskoczona (śmiech). Jestem przecież liderką Pucharu Świata na dystansach. Często w tym sezonie staję na podium i dlatego też wymieniana jestem wśród kandydatek do wygranej. Marzę o medalu, ale doskonale zdaję sobie sprawę, jak trudno go zdobyć" - powiedziała zawodniczka, cytowana przez "Przegląd Sportowy". "Słynna Finka Virpi Kuitunen nie ma w swojej bogatej kolekcji indywidualnego medalu igrzysk, a Walentyna Szewczenko, mimo 14 lat startów, nigdy jeszcze nie stawała na podium mistrzostw świata czy olimpijskim" - dodała. Biegaczka AZS AWF Katowice ma jednak powody do optymizmu. "Jestem dobrze przygotowana. O narty także nie muszę się martwić. Szwed Ulf Olsson w kolejnym sezonie pokazuje, że jest znakomitym serwismenem. Aby jednak zrealizować swoje kolejne marzenie, potrzebuję też sporo szczęścia" - stwierdziła. "Czwartkowy bieg ma także ogromne znaczenie, bo to przecież pierwszy start. Liczę na to, że dobrze w nim wypadnę. Potem walczyć będę o wysokie lokaty w biegu łączonym oraz, już na samym końcu, na 30 kilometrów ze startu wspólnego" - dodała. Naszej zawodniczce w Libercu będą towarzyszyć osiołki, jej zwyczajowe maskotki. "Kiedy podróżujemy samochodem, zawsze je ze sobą zabieram. Mam wiele osiołków, dużych i małych. W Czechach będzie mi towarzyszyć 30 maskotek. Wiele osób pyta mnie, dlaczego akurat zabieram te zwierzęta. Mamy wiele wspólnego. Ja też jestem bardzo uparta (śmiech)" - zakończyła Kowalczyk. Początek biegu o 11.30. Transmisja w Eurosporcie i TVP Sport.