"Sztafeta to jest bardzo ważna rzecz i mocny, dobry trening przed kolejnym startem. A jeżeli mocny trening, to jest bardzo dobry znak dla naszych dziewczyn, bo ja na treningach biegam zazwyczaj szybciej niż na zawodach" - powiedziała dwukrotna medalistka olimpijska z Vancouver. Kowalczyk zaprezentuje się na drugiej zmianie, a "pałeczkę" odbierze od Kornelii Marek. Jako trzecia będzie Paulina Maciuszek, a czwarta dwukrotna mistrzyni świata do lat 23 Sylwia Jaśkowiec. "Ten skład jest ustalany wspólnie. Nie ma czegoś takiego, żeby ktoś był autokratem. Wszystko na spokojnie rozważamy i ustalamy to tak, by było najlepiej dla sztafety" - zapewnił Wierietielny. Trener podkreślił, że jego podopieczna bardzo poważnie podchodzi do tej rywalizacji. "Ten bieg sztafetowy jest bardzo ważny. Gdyby go nie było, to pewnie trzeba by było zrobić jakiś sprawdzian i to właśnie na tym samym dystansie - pięciu kilometrów, by się przetrzeć przed 30 km. Trzeba się trochę rozruszać, mocno popracować. To znakomite rozwiązanie" - powiedział. Na powtórkę z ubiegłorocznych mistrzostw świata z Liberca, gdzie Polki uplasowały się na szóstej pozycji, liczy szkoleniowiec pozostałych zawodniczek Wiesław Cempa. "Nastawiamy się na walkę. Trudno powiedzieć o jakie miejsca, ale myślę, że dobre. Nie chcę mówić o szansach, chcę by dziewczyny pokazały się z najlepszej strony. Już wielokrotnie tutaj widzieliśmy, że małe potknięcie, upadek, wypacza całe zawody i wyklucza to, co powinno dziać się na trasie. Przede wszystkim nie można bać się rywalek" - uważa i dodał, że "powtórka z Liberca jest możliwa". Start biegu sztafetowego zaplanowano na czwartek na godz. 20.00 czasu polskiego. Z Whistler Marta Pietrewicz