Do spotkania "Czarodzieje z wydm" przystąpili bez trzech podstawowych zawodników - Drew Naymicka, Juliena Millsa i Brandona Crone. W pierwszej kwarcie goście bardzo dobrze wykorzystali osłabienie rywali i odskoczyli na 10 punktów. Jednak z czasem słupszczanie zaczęli tracić skuteczność, a to spowodowało u nich nerwową grę. Proste straty i niecelne rzuty sprawiły, że kołobrzeżanie wrócili do gry. Za sprawą świetnej postawy Seftona Barretta i Dawida Przybyszewskiego Kotwica zaczęła budować swoją przewagę, która oscylowała w granicach 10 punktów. Po przerwie Czarni zdecydowali się odrabiać straty rzutami za trzy, co nie było dobrym pomysłem, bo większość z nich nie trafiała do kosza. Kotwica nie pozwoliła się zbliżyć gościom głównie za sprawą Kevina Hamiltona, który rozegrał fantastyczny mecz zdobywając 10 punktów, 11 asyst, 6 przechwytów i zbierając 6 piłek. Kotwica Kołobrzeg - Energa Czarni Słupsk 70:58 (12:15, 17:8, 25:19, 16:16) Kotwica: Sefton Barrett 19, Dawid Przybyszewski 18, Tomasz Cielebąk 12, Kevin Hamilton 10, Piotr Stelmach 7, Paweł Kikowski 4, Szymon Rduch 0, Bartosz Matys 0, Dawid Bręk 0, Wojciech Złoty 0. Energa: Demetric Bennett 17, Mateo Kedzo 11, Marcin Sroka 10, Paweł Leończyk 6, Antonio Burks 5, Chris Booker 4, Paweł Malesa 3, Omar Barlett 2, Marcin Dutkiewicz 0, Bojan Bakić 0, Mantas Cesnaukis 0. Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1-0 dla Kotwicy.