Pierwsze minuty spotkania w wykonaniu gospodarzy były bardzo nerwowe. Zielonogórzanie byli nieskuteczni w ataku i popełniali dużo błędów w obronie. Wykorzystał to Trefl, który szybko objął prowadzenie. Po celnym rzucie za trzy punkty Łukasza Wiśniewskiego goście wygrywali 8:3. Większość akcji gospodarzy w pojedynkę próbował kończyć Walter Hodge, jednak rzuty oddawane przez Portorykańczyka nie trafiały do kosza. Goście górowali również w zbiórkach. Po niecelnym rzucie Łukasza Wiśniewskiego piłkę zebrał John Turek, podał do Łukasza Koszarka, a ten trafił zza linii 6,75 wyprowadzając Trefla na dziesięciopunktowe prowadzenie. Pierwsza kwarta skończyła się wynikiem 22:13 dla sopocian. Na początku drugiej kwarty ciężar rozgrywania akcji wziął na siebie niespełna 19-letni Filip Matczak, ale i pod jego dowództwem gospodarze w starciu Treflem byli bezradni. Przewaga gości sięgnęła w połowie tej części meczu piętnastu punktów. Wydawało się, że sygnał do ataku Zastalu dał Hodge, który za sprawą skutecznego rzutu za trzy punkty doprowadził do stanu 25:31. Ze strony gości nie mylił się jednak Łukasz Koszarek i jego dwie celne "trójki" znów dały Treflowi dziesięciopunktową przewagę. Walka kosz za kosz toczyła się w trzeciej kwarcie. Wraz z upływem czasu gra gospodarzy stawała się coraz bardziej nerwowa. Chęć zbyt szybkiego zdobycia punktów skutkowała licznymi błędami, a konsekwentna gra sopocian pozwalała im utrzymywać bezpieczną przewagę. Trochę emocji było tylko w końcówce. Gospodarze na minutę przed ostatnią syreną po indywidualnej akcji Hodga zmniejszyli stratę do sześciu punktów. Chwilę później celny trzypunktowy rzut oddał Jakub Dłoniak, przedłużając nadzieje Zastalu na sukces. Gospodarze chwilę później popełnili jednak błąd 24 sekund i Trefl wygrał 77:73. Najlepszym zawodnikiem spotkania uznano Łukasza Koszarka z Trefla Sopot. Po meczu powiedzieli: trener Trefla Sopot Karlis Muiznieks: "To był bardzo ciekawy finał. Pierwsza połowa należała do nas i była lepsza w naszym wykonaniu. Najbardziej cieszy mnie to, że zagraliśmy dwa dni z rzędu dobre spotkania i zachowaliśmy koncentrację do ostatnich minut finałowego meczu" Łukasz Koszarek (zawodnik Trefla - MVP finału): "Zagraliśmy bardziej zespołowo niż rywale, lepiej broniliśmy. Szczególnie dobra defensywa była przeciwko liderowi Zastalu Walterowi Hodge'owi. Największą zasługę w tym miał Łukasz Wiśniewski. Wygraliśmy, bo zachowaliśmy zimną krew do końca". trener Zastalu Mihailo Uvalin: "Dziękuję organizatorom za perfekcyjne przygotowanie Pucharu Polski i naszym kibicom za wsparcie. Włożyliśmy w finał wiele serca i energii. Mieliśmy jednak kłopoty w ataku i nie potrafiliśmy wykorzystać tych momentów, w których rywale grali słabiej i tracili koncentrację. W tym spotkaniu było z naszej strony za dużo nerwów". Kamil Chanas (zawodnik Zastalu): "Staraliśmy się pokazać z jak najlepszej strony. Źle rozpoczęliśmy, pierwsza kwarta, a w zasadzie połowa, była w naszym wykonaniu słaba. Pogoń za Treflem kosztowała nas zbyt dużo sił. Mam nadzieję, że w meczach drugiego etapu, w +szóstkach+, pokażemy się z lepszej strony". Prezes Polskiej Ligi Koszykówki Jacek Jakubowski: "Dziękuję klubowi i miastu za bardzo dobrą organizację. To historyczne wydarzenie dla kibiców i Zielonej Góry. W przyszłości finały Pucharu Polski będziemy organizować właśnie w takich miastach jak to, w których jest dobra atmosfera wokół koszykówki i zaangażowanie lokalnego klubu. Jako liga wraz ze sponsorem ufundowaliśmy nagrodę dla zwycięzcy w wysokości 40 tys. złotych". Trefl Sopot - Zastal Zielona Góra 77:73 (22:13, 22:21, 19:19, 14:20) Zastal Zielona Góra: Walter Hodge 21, Kamil Chanas 17, Kirk Archibeque 12, Piotr Stelmach 9, Jakub Dłoniak 7, Filip Matczak 4, Marcin Sroka 2, Uros Mirkovic 1. Trefl Sopot: Łukasz Koszarek 25, Filip Dylewicz 13, Łukasz Wiśniewski 13, John Turek 12, Adam Waczyński 7, Vonteego Cummings 3, Marcin Stefański 2, Jermaine Mallett 2, Saulius Kuzminskas 0.