Kadlec i Pekhart mieli wystąpić w środę w meczu młodzieżówki z Holandią, a Pamic został powołany do drużyny narodowej Chorwacji na spotkanie z... Czechami. Dwaj pierwsi - zgodnie z wersją przedstawioną przez Spartę na początku tygodnia - nie pojechali na zgrupowanie z powodu grypy, a Pamic doznał urazu na jednym z treningów. Sprawa wyszła na jaw, gdy rosyjski klub na swojej stronie internetowej opublikował zdjęcia z meczu ze Spartą. Czeska ekipa wygrała 2-1, a oba gole zdobył nikomu nieznany Pavel Kaderabek, którym okazał się Kadlec. Władze czeskiego klubu, który przygotowuje się do meczów z Liverpoolem w 1/16 finału Ligi Europejskiej, w czwartek przeprosiły za zamieszanie i ukarały finansowo trenera, a jednocześnie menedżera zespołu Jozefa Chovanca, który nie skonsultował swojej decyzji z przełożonymi. "To była spontaniczna decyzja. Tak bardzo zależało mi na jak najlepszym przygotowaniu drużyny do meczów z Liverpoolem, że nie pomyślałem o konsekwencjach takiego postępowania" - tłumaczył się Chovanec. "To było głupie i naiwne. Mogli wpaść na coś bardziej przebiegłego" - skomentował były reprezentant Czech Vladimir Smicer. 21 bądź 22 lutego sprawą zajmie się Komisja Dyscyplinarna czeskiej federacji piłkarskiej.