W Kostaryce - skąd pochodzą mundialowi przeciwnicy biało-czerwonych - w piłkę grają ludzie w każdym wieku, a prowizoryczne boiska można znaleźć niemal w każdej wiosce. Problem powstaje, gdy spadnie deszcz. Wtedy miłośnicy futbolu przenoszą się do zadaszonych hal, znacznie mniejszych niż boiska. Stąd też mniejsze drużyny. Jak przekonał się specjalny wysłannik RMF FM, Jan Mikruta, tego typu hale mogą służyć także do innych celów. - W naszej wiosce źle odbiera telewizja. Złożyliśmy się więc i kupiliśmy antenę satelitarną - opowiada mieszkaniec małej kostarykańskiej wioski. Warunek był tylko jeden - na miejscu ogląda się tylko mecze piłkarskie.