- Przyjechałem do Wronek udowodnić, że należy mi się miejsce w mundialowej kadrze. Czy będę rozczarowany, gdy się do nie załapię? Co za pytanie?! Każdy piłkarz byłby rozczarowany - dodał popularny "Kosa". - Paweł Janas rozmawia ze mną niewiele więcej niż z dziennikarzami, ale inteligentni ludzie potrafią wyciągać wnioski z zachowania innego człowieka. Janas przecież stawiał na mnie w eliminacjach. Nawet jeśli czasami wędrowałem na rezerwę, to zaraz ponownie po mnie sięgał - tłumaczył Kosowski.