- Nieprzypadkowo tutejsi piłkarze robią wielkie kariery w lidze angielskiej. Ta drużyna ma problemy, ale przecież wciąż jest w trójce najlepszych drużyn świata w rankingu FIFA. Do środowego spotkania przystąpimy tak, jakbyśmy grali z najsilniejszym zespołem Trójkolorowych, a nie jego rezerwami - podkreślił "Kosa". Po czterech meczach eliminacji mistrzostw świata biało-czerwoni mają na koncie 9 punktów. Do liderujących Anglików podopieczni Pawła Janasa tracą jeden punkt. - Wywalczyliśmy je na boisku. Wszelkie spekulacje, wywiady i analizy weryfikują mecze. Nasze ostatnie pokazały, że jesteśmy dobrą drużyną. Niektórzy nas skreślali jeszcze przed pierwszym spotkaniem, ale po czterech kibice mogą być chyba zadowoleni - stwierdził Kosowski, który odzyskał miejsce w składzie FC Kaiserslautern. - Fakt, że wróciłem do składu Kaiserslautern, jest dla mnie małą, bardzo cieszącą niespodzianką. Dzięki temu czuję się coraz pewniej na boisku i przed meczem z Francją jestem podwójnie zmobilizowany. Będę chciał potwierdzić, że moja forma rośnie - dodał były gracz krakowskiej Wisły.