Urodzony i mieszkający w Oświęcimiu zawodnik AZS AWF Warszawa, który 9 lipca skończy 23 lata, nie ukrywa, że ma ciąg do dyskotek, że jest leniem i to upartym. Ale - jak mówi trener kadry olimpijskiej Paweł Słomiński - każdemu życzyć takiego lenistwa: trzy medale mistrzostw świata (złoty i dwa brązowe) oraz 15 mistrzostw Europy (4 złote, 5 srebrnych, 6 brązowych). "Po zawodach czy nawet po treningach trzeba odreagować, zrelaksować się. Nie samym pływaniem musi żyć pływak. Życie jest tak piękne, że warto się nim cieszyć, zwłaszcza, że jestem jeszcze młody. Lubię chodzić do kina, grać na komputerze, słuchać muzyki, potańczyć, oglądać telewizję, albo też posiedzieć w ciszy i nic nie robić. Nie ukrywam, że jestem leniem i to upartym. Jak sobie coś wbiję do głowy, to koniec" - powiedział PAP Paweł Korzeniowski. Pytany o największe marzenie, odparł: "Dość oczywiste dla sportowca - złoty medal igrzysk olimpijskich. Myślę, że jestem na dobrej drodze, aby osiągnąć cel. Ostatnie sprawdziany na dwieście metrów delfinem napawają optymizmem. Mimo ciężkich treningów uzyskałem czasy o półtorej sekundy lepsze od życiówki". "A z puli innych marzeń, to aby na warszawskiej AWF był 50- metrowy basen. Jednak myślę, że tego już nie doczekam jako zawodnik... Dojazdy z akademika z Bielan na Warszawiankę, gdzie trenujemy teraz od tygodnia rano i po południu są uciążliwe, a przy tym męczące" - dodał. Korzeniowski przyznał, że poranne wstawanie jest dla niego tragiczne. "Jestem strasznym śpiochem. Pływanie około 8 km o tak wczesnej porze chyba nikomu nie sprawiałoby przyjemności. Zazwyczaj zasypiam około 23, a sześć godzin snu to zbyt mało na pełną regenerację i odpoczynek".