Francuska stacja telewizyjna RMC cytuje anonimowo jednego ze sportowców-żołnierzy, który uczestniczył w igrzyskach. Po powrocie czuł się bardzo źle, miał gorączkę i kłopoty z oddychaniem. Leżał w łóżku przez trzy dni. Powiedział, że jego wielu kolegów przeszło podobną chorobę, o czym mógł się przekonać odwiedzając ich portale społecznościowe. Ten sam sportowiec opowiadał, że w Wuhan zawodnicy kontaktowali się ze sobą, wychodzili na miasto, z pewnością kontaktowali się z miejscowymi i to przez cały czas trwania zawodów (18-27 października). W imprezie uczestniczyło 10 tys. osób. Startowali też Polacy. Reprezentacja "Biało-Czerwonych" liczyła 193 osoby. Nie pojawiły się żadne sygnały, że ktoś wrócił chory. Wielu zawodników chorych, dziś milczą na rozkaz armii Nie wiadomo natomiast, czy francuscy sportowcy zostali zarażeni koronawirusem. Nie przeprowadzono żadnych testów i wojskowe źródła podają, że nie są planowane w przyszłości. Zawodnicy zamilkli. Dziennikarze "L’Equipe" zadzwonili do dziesięciu uczestników igrzysk, którzy byli chorzy po powrocie z Chin i każdy z nich nie chciał się wypowiadać. Odsyłali do rzecznika prasowego armii. Wody w usta nabrała również pięcioboistka Élodie Clouvel. Pod koniec marca udzieliła wywiadu lokalnej telewizji Loire 7. Na pytanie, czy nie boi się lecieć do Azji, na igrzyska w Tokio (rozmowa odbyła się przed decyzją o przeniesieniu IO), stwierdziła: - Nie jestem zaniepokojona. Mieliśmy już z Valentinem (to partner zawodniczki, także pięcioboista - przyp. red.) koronawirusa. Byliśmy na igrzyskach wojskowych w Wuhan i wróciliśmy stamtąd z chorobą. Valentin opuścił trening na trzy dni, ja również. Miałam potem kontakt z lekarzem, który powiedział nam, że prawdopodobnie już to mieliśmy, bo wielu zawodników też było chorych - opowiadała Clouvel. Chińskie MSZ: To amerykańscy żołnierze przywlekli wirusa na igrzyska w Wuhan Sprawa jest o tyle zaskakująca, że igrzyska odbyły się w październiku. Oficjalna wersja władz chińskich brzmi, że wirus po raz pierwszy pojawił się na targu w Wuhan w listopadzie. Kilka dni temu rzecznik prasowy ministra spraw zagranicznych Chin zaczął rozpowszechniać wiadomość, że koronawirusa przywieźli do kraju amerykańscy żołnierze uczestniczący w igrzyskach. To odpowiedź na oświadczenie prezydenta USA Donalda Trumpa, który stwierdził, że wirus pochodzi z laboratorium w Wuhan.