W pierwszej połowie mecz był ciekawym i emocjonującym widowiskiem. W 12. minucie gospodarze nieoczekiwanie objęli prowadzenie. Arbiter podyktował rzut wolny z około 30 metrów. Edi podał do Jacka Markiewicza, a ten strzelił mocno, tuż przy słupku. Aleksander Ptak nie zdołał zatrzymać piłki. Siedem minut później Ernest Konon wyłożył piłkę Cezaremu Wilkowi, a ten precyzyjnym strzałem zdobył drugiego gola. Wydawało się, że Zagłębie już się nie podniesie. Tymczasem podopieczni Franciszka Smudy atakowali coraz groźniej. Arbiter powinien podyktować dla gości "11", gdy w polu karnym powalony został Mouhamadou Traore. W 29. minucie Dawid Plizga podał na skrzydło do Costy, ten podał do środka, a Iljan Micanski z kilku metrów skierował piłkę do siatki. Zagłębie uwierzyło, że nie wszystko stracone. Fatalny błąd popełnił Hernani, Traore podał do Plizgi, ten był sam przed bramkarzem, ale bał się strzelać z lewej nogi. Wykorzystał to wracający Markiewicz i wybił piłkę. W drugiej połowie emocji też nie brakowało. Najpierw arbiter nie podyktował rzutu karnego za faul Kala na Plizdze. Potem wprowadzony do gry Paweł Sobolewski przy swoim pierwszym kontakcie z piłką zdobył bramkę, po podaniu Konona. Znowu wydawało się, że lubinianie znaleźli się na deskach, ale nic z tego. Zespoły Smudy nie poddają się. W 62. minucie Mateusz Bartczak dośrodkował z rzutu wolnego, Traore zgrał piłkę głową, a Costa skierował ją do siatki. Ataki Zagłębia przyniosły efekt tuż przed końcem. Dariusz Jackiewicz podał do Micanskiego, a ten z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z Cierzniakiem. Chwilę później Costa - za kopnięcie bez piłki - dostał czerwoną kartkę, ale nie miało to już wpływu na przebieg spotkania. Zagłębie wyrwało jeden punkt w Kielcach. Po meczu powiedzieli: Trener Zagłębia Franciszek Smuda: - Mecz był dramatyczny. Ciekawy, obfitujący w walkę o każdą piłkę, z dużą liczbą bramek. Mam jednak niesmak, że nie wygraliśmy, bo należały nam się dwa rzuty karne. Trener Korony Marek Motyka: - Byliśmy blisko wygrania z Zagłębiem. Prowadząc 3:1 sztuką jest stracić dwie bramki. Mam żal do zawodników, którzy napalili się, chcieli zrobić sobie ostre strzelanie i atakowali bez zabezpieczenia własnej bramki. Odkryliśmy się, lubinianie to wykorzystali i doprowadzili do remisu. Kontuzja Markiewicza osłabiła naszą obronę, nie potrafiliśmy nawet wybić piłki daleko od własnej bramki. Moją osobistą porażką jest słaba postawa obrońców, dużo straconych bramek. Będziemy musieli o tym pomyśleć i znaleźć sposób na poprawienie gry tej formacji. KORONA KIELCE - ZAGŁĘBIE LUBIN 3:3 (2:1) 1:0 Markiewicz (12.), 2:0 Wilk (19.), 2:1 Micanski (29.), 3:1 Sobolewski (62.), 3:2 Costa (75.), 3:3 Micanski (89.) Korona: Radosław Cierzniak - Jacek Markiewicz (70. Łukasz Nawotczyński), Piotr Malarczyk, Hernani, Paweł Kal - Dariusz Łatka (62. Paweł Sobolewski), Cezary Wilk, Aleksandar Vukovic, Edson (46. Jacek Kiełb) - Ernest Konon, Edi Andradina. Zagłębie: Aleksander Ptak - Bartosz Rymaniak, Michał Stasiak, Łukasz Jasiński (46. Michał Łabędzki), Costa Nhamoinesu - Ilijan Micanski, Martins Ekwueme (66. David Caiado), Mateusz Bartczak, Piotr Świerczewski - Dawid Plizga (87. Dariusz Jackiewicz), Mouhamadou Traore Sędzia: Marcin Szulc (główny). Żółta kartka - Korona Kielce: Dariusz Łatka, Ernest Konon. KGHM Zagłębie Lubin: Michał Stasiak. Czerwona kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Costa Nhamoinesu (90-faul). Widzów: 8 583. Zobacz zapis relacji na żywo W innych meczach 14. kolejki Polonia Bytom - Jagiellonia Białystok 1:1 Legia Warszawa - Polonia Warszawa 1:1 Lechia Gdańsk - GKS Bełchatów 0:2 Lech Poznań - Ruch Chorzów 3:1 Piast Gliwice - Arka Gdynia 2:2