ZOBACZ ZAPIS RELACJI NA ŻYWO Piłkarze obu zespołów niewiele pokazali i nadal znajdują się w strefie zagrożonej spadkiem z ekstraklasy. Tym razem szczęście dopisało gospodarzom, którzy wzbogacili się o trzy punkty. W pierwszej połowie kielczanie bardzo często zapuszczali się pod bramkę gości, czynili to z dużą łatwością, jednak składne akcje nie kończyli celnymi strzałami. Oprócz Pavla Stano, który głową skierował piłkę do siatki Jagiellonii po dokładnym zagraniu z wolnego Ediego Andradiny, jedynie Paweł Kaczmarek zdecydował się na strzał na bramkę gości. Piłkarze z Białegostoku żwawiej zaczęli grać po utracie bramki. W tym okresie dwukrotnie Bruno Martins Coutinho oraz Tomasz Frankowski strzelali na bramkę Korony, ale piłkę w każdym przypadku wyłapywał Zbigniew Małkowski. Po przerwie było jeszcze gorzej. Co chwila było słychać jęki zawodu po niedokładnych podaniach i niecelnych strzałach drużyny gospodarzy. Tylko raz Jacek Kiełb kopnął piłkę na bramkę gości. Natomiast zawodnicy Jagiellonii w ogóle nie zanotowali celnego strzału. Obecny na kieleckim stadionie selekcjoner reprezentacji narodowej, Franciszek Smuda, nie miał wiele do zapamiętania z tego meczu. Przez dłuższy czas - na dobrze przygotowanym boisku - odbywała się kopanina, obfitująca w niecelne podania, faule i przypadkowe zagrania. "Nie wyszło nam w tym meczu, straciliśmy bramkę po wolnym, co ustawiło dalszą grę. Musieliśmy pilnować bramki przed szybkimi kontratakami kielczan - powiedział trener Jagiellonii Michał Probierz. - Piłkarze nie potrafili dograć dokładnie ostatniego podania po licznych akcjach, choć sytuacji mieliśmy kilka. W ostatnich minutach podjęliśmy ryzyko i próbowaliśmy zaatakować Koronę czterema napastnikami, ale to też nie dało rezultatu". "Udało się, nie straciliśmy gola, a mogliśmy przy lepszej i dokładniejszej grze, zdobyć więcej bramek - powiedział trener Korony, Marcin Sasal. - Piłkarze mają powody do zadowolenia, tak jak i klub oraz kibice. Zdobyliśmy cenne trzy punkty, jutro już myślami będziemy przy następnym spotkaniu ligowym. Mam nadzieję, że oba zespoły utrzymają się w ekstraklasie". Radość z gola i zwycięstwa zmąciła przykra wiadomość, jaka dotarła na stadion. W drodze na mecz na zawał serca zmarł jeden z fanów gospodarzy. Członkowie klubu kibica Korony wstrzymali się z dopingiem. KORONA KIELCE - JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 1-0 (1-0) Bramki: 1:0 Pavol Stano (19-głową). Żółta kartka - Korona Kielce: Pavol Stano, Cezary Wilk, Hernani, Maciej Tataj. Jagiellonia Białystok: Igor Lewczuk. Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 9˙476. Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Artur Jędrzejczyk, Pavol Stano, Hernani, Nikola Mijailovic - Paweł Sobolewski, Cezary Wilk, Aleksandar Vukovic, Paweł Kaczmarek (46. Jacek Kiełb) - Krzysztof Gajtkowski (64. Maciej Tataj), Edi Andradina (89. Michał Zieliński). Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Igor Lewczuk (57. Dariusz Jarecki), Andrius Skerla, Thiago Rangel Cionek, Alexis Norambuena - Michał Renusz (29. Maycon), Hermes Soares, Bruno, Jarosław Lato (79. Remigiusz Jezierski) - Kamil Grosicki, Tomasz Frankowski CZYTAJ RÓWNIEŻ: POLONIA B. - ŚLĄSK 0-0, "Czerwień" dla Dudka CRACOVIA - LEGIA 1-2, dramat grających w przewadze "Pasów" i szczęśliwa pogoń gości POLONIA WARSZAWA - LECH POZNAŃ 0-3, dwa gole Roberta Lewandowskiego ODRA - LECHIA 0-0, Onyszko ratuje gospodarzy ARKA - RUCH 0-3. "Niebiescy" nokautują na stadionie do rugby GKS BEŁCHATÓW - WISŁA KRAKÓW 1-0, czyli odwet za jesienne 0-3 ZAGŁĘBIE LUBIN - PIAST GLIWICE 1-1, piękny gol Łukasza Hanzela