Dokument, który oficjalnie nosi nazwę "Prawa i Obowiązki Członka Kadry Narodowej w Piłce Nożnej" podpisała równo tydzień temu na Cyprze Rada Drużyny. Kto w niej zasiada? Najbardziej doświadczeni kadrowicze: Maciej Żurawski (kapitan, 67 meczów w kadrze), Jacek Bąk (91 meczów w kadrze), Michał Żewłakow (74 mecze) i Jacek Krzynówek (75 meczów). - Bardzo dobrze, że doszło do podpisania tej karty, bo sprawa wlekła się już dwa lata, odkąd trener Beenhakker objął naszą reprezentację - powiedział nam Jacek Krzynówek. - Oczywiście, że jesteśmy zadowoleni z warunków, jakie wynegocjowaliśmy. PZPN też jest z pewnością zadowolony. Inaczej nie doszłoby do podpisania tego dokumentu. Po podpisaniu karty odetchnął z ulgą Leo Beenhakker, który był wielkim orędownikiem jak najszybszego załatwienia sprawy. - Jak wszyscy wiedzą, trener jest profesjonalistą i chciał, żeby ci piłkarze z czystymi umysłami przygotowywali się do Euro - powiedziała nam Marta Alf, oficer prasowy polskiej kadry. Karta nie daje piłkarzom żadnych wpływów wynikających z umów, zawieranych przez PZPN ze sponsorami. Pozostawia im jednak furtkę na poszukiwanie indywidualnych sponsorów. Spór o prawa do wizerunku toczył się z przerwami od 2002 roku. Podczas MŚ w Korei ówczesny wiceprezes PZPN-u Zbigniew Boniek przed meczem z Portugalią groził kilku piłkarzom, że wyrzuci ich z kadry, jeśli nie wycofają pozwu założonego w sprawie emisji reklam Coca-coli, w których użyto twarze kadrowiczów w strojach. Do kolejnego starcia na linii zawodnicy - PZPN doszło w marcu ubiegłego roku. Przedstawiciele obu stron, a także sponsora debatowali w warszawskim "Sheratonie" przez pięć godzin i nie dogadali się. Kapitan reprezentacji Maciej Żurawski wytoczył proces PZPN- owi o - jego zdaniem - bezprawne wykorzystanie wizerunku i w pierwszej instancji "Żuraw"! Prawnicy "Żurawia" zwrócili uwagę na fakt, że PZPN w myśl art. 33 ustawy o sporcie kwalifikowanym miał prawo do wykorzystywania wizerunku piłkarzy "w stroju reprezentacji Rzeczpospolitej Polskiej", lecz nie mógł tych praw przekazywać innym podmiotom, w tym wypadku sponsorowi. Dzięki podpisanemu na Cyprze porozumieniu, PZPN ma problem "z głowy". Dokumenty przygotowywał współpracujący z PZPN-em od początku sprawy "Żurawskiego" prawnik Marcin Wojcieszak, ale nie byłoby nic z tego, bez zdolności negocjacyjnych oficer prasowej kadry Marty Alf. Nie przez przypadek red. Roman Kołtoń w "Prawdzie o Reprezentacji. Janas i Beenhakker" zdjęcie pani Marty opatrzył podpisem: "Gdzie diabeł nie może - tam babę pośle - Marta Alf zajęła się Kartą Reprezentanta". - Dziękuję za gratulację, ale nie doszłoby do załatwienia tej sprawy bez współdziałania wielu ludzi. Ja byłam tylko jednym z ogniw - powiedziała nam Marta Alf, która współpracę PZPN-u z kadrowiczami po podpisaniu karty nazywa "nową jakością". - W sprawie karty cały czas trwały przepychanki o to, kto ma ją podpisać - nie kryje mecenas Wojcieszak. - Zawodnicy chcieli, aby reprezentowała ich rada drużyny. Dlatego przygotowałem wzór pełnomocnictwa, jakie podpisał każdy kadrowicz, czym wyraził zgodę na reprezentowanie go przez Radę Drużyny. - To pełnomocnictwo jest nieodwracalne. To tak samo, jakbym udzielił komuś pełnomocnictwa do sprzedaży samochodu i on by go sprzedał, to już koniec, po herbacie - porównuje Wojcieszak.