Śląską drużynę objął w połowie grudnia 2010 roku po Słowaku Igorze Prielożnym. Jastrzębianie byli wtedy w "dołku". Przegrali osiem z 12 meczów PlusLigi oraz trzy spotkania grupowe w Lidze Mistrzów. Potem walczyli o utrzymanie się w krajowej lidze, a w LM dotarli do Final Four. "Łatwo faktycznie wtedy nie było, ale z czasem zaczęliśmy grać coraz lepiej. Myślę, że gdybyśmy się zakwalifikowali do czołowej szóstki, to w play-off powalczylibyśmy o brąz. W LM za to zrobiliśmy wynik niewiarygodny. Dla mnie jednak to wszystko przeszłość. Teraz czeka nas nowy, trudny sezon" - powiedział PAP Bernardi. Klubowa kadra została latem zupełnie zmieniona. Jest w niej 10 nowych zawodników: 19-letni mistrz Polski juniorów Mateusz Malinowski (MUKS Joker Piła), dwóch Amerykanów, trzech Brazylijczyków, Holender, Włoch z polskim paszportem Michał Łasko oraz dwóch aktualnych reprezentantów kraju - Zbigniew Bartman i Michał Kubiak. Z tego grona tylko Malinowski i siatkarze z Brazylii, rozgrywający Raphael Florencio Margarido oraz przyjmujący Ashley Nemer i Luciano Bozko, ćwiczyli w sobotę w klubowej siłowni. Pozostali zawodnicy dołączą do drużyny we wrześniu po zakończeniu swoich reprezentacyjnych obowiązków. "To nie jest może komfortowa sytuacja podczas przygotowań do sezonu, jednak mając w klubie kadrowiczów musimy ją zaakceptować" - dodał Bernardi. Siatkarze wkrótce przeniosą się do nowej, większej hali, mogącej pomieścić ponad trzy tysiące widzów. "Wiemy o tym i cieszymy się. Będzie pewnie presja ze strony kibiców, oczekujących zwycięstw. Ja lubię presję, może pomóc. Nie zadeklaruję dziś, co osiągniemy. Mamy mocniejszy zespół niż poprzednio, ale i rywale się wzmacniają. Musimy pracować dzień po dniu, krok po kroku i myśleć, co poprawić w grze jutro, pojutrze" - stwierdził trener. W sobotę w klubowych pomieszczeniach słychać było mieszaninę kilku języków. "Generalnie rozmawiamy po angielsku, ale że są w zespole zawodnicy znający włoski, to i ten język jest w użyciu" - wyjaśnił Bernardi. Pierwszym testem dla nowego zespołu z Jastrzębia będą klubowe MŚ, które 8-14 października odbędą się w Dausze (Katar). W grupie rywalami Polaków będą irański Paykan Teheran, kanadyjski Spartans Vancouver i rosyjski Zenit Kazań. "Podchodzimy do turnieju bardzo poważnie. Pewnym problemem w przygotowaniach - nie tylko dla nas - jest wczesny termin, bowiem dotąd zawody odbywały się w grudniu" - wspomniał Włoch, który podobnie jak w poprzednim sezonie będzie w Polsce sam. "Żona i syn mają we Włoszech swoje zajęcia, a do mnie zawsze mogą przyjechać na ile będą chcieli. To nie jest żaden problem" - zaznaczył. Syn trenera oparł się siatkarskiej pasji ojca i gra w koszykówkę. Zajęcia obserwował prezes klubu Zdzisław Grodecki. "Może ja bym wreszcie pojechał na jakiś urlop?" - westchnął. Strategiczny partner klubu - Jastrzębska Spółka Węglowa - zadebiutował 6 lipca na warszawskiej giełdzie. Grodecki o finansach nie chciał się wypowiadać. "Na pewno dla nas reprezentowanie takiej firmy to prestiż, honor i wyzwanie" - stwierdził.