Kenneth Vanthuyne może już cieszyć się zasłużonym odpoczynkiem! Belg zostawił daleko w tyle resztę stawki, zwyciężając wyścig Swiss Ultra Triathlon na dystansie 10-krotnego Ironmana z czasem 182 godziny 43 minuty i 43 sekundy. Oznacza to, że w trasie spędził ponad tydzień. Kenneth Vanthuyne wygrał wyścig Swiss Ultra Triathlon na dystansie 10-krotnego Ironmana Przypomnijmy, że uczestnicy tego morderczego wyzwania muszą przepłynąć 38 km, następnie pokonać na rowerze dystans 1800 km, a na koniec przebiec kolejne 422 kilometry. Stosunkowo blisko mety jest już także Adrian Kostera. Polak biegnie obecnie na trzeciej pozycji, mając przed sobą tylko Niemca Richarda Junga. - To nie tylko wyścig o rekord ale także wyścig o spełnienie jego marzeń. Marzeń o tym by móc spędzać więcej czasu ze swoim synem, a nie tylko odbierać go ze żłobka, marzeń o tym by móc zapewnić żonie to na co zasługuje i móc wyjechać np. na długie wakacje i w końcu marzeń o tym by udowodnić sobie, że to on jest panem swego losu, a "ograniczenia sam sobie człowiek konstruuje" - czytamy na profilu Adriana Kostery, relacjonującym jego zmagania na trasie. Adrian Kostera wciąż na trasie. Wyjątkowa historia Polaka Dalej wspomniano o zaskakującym fakcie z życia Polaka. Otóż okazuje się, że do 30. roku życia nie mógł on rzucić palenia i nie potrafił nawet zanurzyć głowy w wodzie. Z papierosami rozstał się jednak z dnia na dzień i nie ma już problemu, by przepłynąć 38 km. - Musicie wiedzieć, że mimo tego fenomenalnego wyczynu sportowego jakiego dokonał w Colmar ustanawiając rekord w 5xIM i obecnego wyścigu, gdzie utrzymuje rekordowe tempo, to Adrian nie ma przeszłości sportowej. Co więcej do 30. roku życia palił i mimo iż wielokrotnie próbował nigdy nie dał rady rzucić. Tak, gość który potrafił się zmusić do wytrzymania 76 godzin bez snu wyścigu nie potrafił powiedzieć "nie" nałogowi, który nim sterował. To właśnie wtedy gdy sobie to uświadomił postanowił coś zmienić i... rzucił z dnia na dzień. Potrzebował jednak czegoś co sprawi, że powrót do palenia nie będzie mieć sensu i tak padło na ultra. Sport, gdzie siła woli i umiejętność pokonywania przeciwności jest kluczem. Początkowo nie potrafił pływać lub nawet zanurzyć głowy w wodzie, a treningi łączył z wielogodzinną pracą w szklarni lecz dziś dzierży rekord w 5xIM - opisuje historię Adriana Kostery jego zespół. Wcześniej w wyścigu brał udział także Robert Karaś, lecz lekarze zabronili mu dalszego biegu w obawie o jego życie. - Bardzo dziękuję za wsparcie, za miłe słowa, które wysyłacie. Mam krótkie sprostowanie. Czuję się dobrze. Widziałem, że piszą o wyczerpaniu czy problemach z kręgosłupem. Miałem operację, to były urologiczne sprawy. Uaktywniło się to na rowerze i nie dało już rady biec - tłumaczył później Polak.