Pierwszego seta Ukrainki wygrały dość łatwo. Na początku drugiej partii Polki wyszły na prowadzenie 2:1, ale od tego momentu na korcie istniał już tylko jeden debel i niestety nie były to Polki. Pięć kolejnych gemów padło łupem sióstr Bondarenko, które drugą partię wygrały 6:2 i cały mecz 2:0. Jak podkreślił prezes Polskiego Związku Tenisowego Waldemar Dubaniowski, wynik nie odzwierciedla tego, jak walczyły polskie tenisistki. "Zagrały naprawdę dobry mecz, jednak górę wzięło większe doświadczenie Ukrainek w deblu, a także lepszy wolej przy siatce. One grają ze sobą od dłuższego czasu, doskonale rozumieją się, natomiast Agnieszka i Marta spotykają się po jednej stronie siatki bardzo rzadko. W tym roku, o ile pamiętam, chyba tylko raz" - powiedział prezes PZT. Dla Radwańskiej był to drugi występ na korcie w krótkim odstępie czasu. Dwanaście godzin wcześniej przegrała w drugiej rundzie z Włoszką Francescą Schiavone 3:6, 6:7 (6-8). Alona i Kateryna Bondarenko mają w dorobku kilka sukcesów. Największy odnotowały w styczniu tego roku, kiedy zwyciężyły w Wielkim Szlemie, w turnieju Australian Open. Dla Radwańskiej i Domachowskiej igrzyska w Pekinie już się zakończyły. Obie nasze tenisistki odpadły także z rywalizacji indywidualnej. Domachowska została wyeliminowana w pierwszej rudzie, a Radwańska w drugiej.